Gdybym jeszcze sama wiedziała, co się stało… Może mogłabym mu odpowiedzieć. Pokręciłam głową, tępo wpatrując się w trawę.
- Nie wiem, co się stało… - powiedziałam cicho, po czym wyprostowałam się, puszczając złotookiego - To tak jakby… Jakbym cofnęła się w czasie… czy coś… - zaśmiałam się. Chyba nigdy wcześniej nie powiedziałam większej głupoty. Pokręciłam głową i spróbowałam się podnieść, jednak Say mi nie pozwolił. Popatrzyłam na niego zdziwiona.
- Może powinnaś iść z tym do dyrektora?
- Znowu mamy mu zawracać głowę? Nie, to naprawdę… Nie było nic takiego.
- Haneko...
Pełne imię. Czyli nie odpuści. Westchnęłam i popatrzyłam mu prosto w oczy. Co niby miałam mu powiedzieć? Gdybym usłyszała od kogoś historyjkę o tym, że nagle znalazł się w innym miejscu, a jakiś wielki nóż leciał w jego stronę, uznałabym go za wariata. Wzięłam głęboki wdech, pierwsze co musiałam zrobić to się uspokoić. Serce waliło mi tak mocno, że nawet ja to słyszałam. Po niecałej minucie mój puls wrócił do normy. Przewaliłam się na plecy i spojrzałam w błękitne, bezchmurne niebo.
- Miałeś kiedy wrażenie, że cofnąłeś się w czasie? - spytałam cicho, ni z tego, ni z owego. Widziałam, jak Say patrzy na mnie nieco zdziwiony - To tak, jakbyś nagle znalazł się zupełnie gdzie indziej… Otacza cię zupełnie inna przestrzeń niż przed chwilą i nagle coś lub ktoś próbuje cię zaatakować, a ty jesteś przekonany, że to dzieje się naprawdę i po prostu… - urwałam i zaśmiałam się nagle. Zakryłam twarz rękami i spytałam - Gadam głupoty, prawda?
Say
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz