niedziela, 31 stycznia 2016

Od Gabrieli- C.D Saya

- Niby jak skoro nawet nikt nie raczył mi powiedzieć o tym, że będziesz się tu uczyć – powiedziałam szorstko siadając na fotelu naprzeciwko biurka, gdzie siedział ojciec. Jak się okazało, gabinet był urządzony w takim samym stylu co klasa historyczna. Tylko zero ławek i gablot z antykami. Ale za to przy oknach stały doniczki z czerwonymi różami, które wręcz uwielbiał. Uwielbiał, gdyż bardzo przypominały mu o mamie i braciszku.
W tym momencie nie wiedziałam, co zrobić, choć nie... Wiem, że jak stąd wyjdę, przemebluje facjatę Sayaowi. Zaufałam mu. Nawet się w nim zadurzyłam, a ten co!? Wsadził mi nóż w plecy. Myślałam że mam przyjaciela. Chyba tutaj popełniłam największy błąd. Zaufanie drugiej osobie… Jednak teraz muszę się tłumaczyć przed tatuśkiem. W tym czasie on podszedł do Aruccio i podał mu jakąś karteczkę.
W międzyczasie mój rzekomy przyjaciel stał gdzieś na uboczu i przyglądał się tej całej szopce. Jak tylko stąd wyjdziemy, urządzę z nim pogawędkę.
- Rozumiem, że ta sytuacja to dla ciebie nowość. Tylko chcę wiedzieć, czemu tak ci na tym zależy? Wstydzisz się tego kim jesteś? - westchnął po chwili ojciec i spojrzał na mnie zmartwionym wzrokiem. Od razu spuściłam głowę i skrzyżowałam ręce na piersi. Myślałam nad tym, co mu odpowiedzieć.
- Bo bałam się, że nie będą mnie postrzegać jako normalną osobę – mruknęłam pod nosem, choć starałam się, by oni usłyszeli. Choć mogłam powiedzieć mu, żeby się odwalił. Tak samo Sayowi.
- Ja cię traktuje normalnie, a powiedziałaś mi o... - wtrącił się przejęty złotooki, lecz zgromiłam go wzrokiem.
- Ty się już lepiej nie wtrącaj! Już dość narobiłeś! - krzyknęłam momentalnie wstając i zaciskając pięści. Myślałam, że jeszcze trochę i się na niego rzucę.
- Siadaj, Gabrielo! - krzyknął ojciec i uderzył pięścią w biurko. Od razu zrezygnowałam z tego pomysłu i ponownie zasiadłam na krześle. Say spojrzał na niego przestraszony- Zebraliśmy się tutaj, aby porozmawiać, a nie urządzać sobie zapasy! - dodał już zdenerwowany.
- Przykro mi ojcze, ale nie mam ochoty się nikomu tłumaczyć! - powiedziałam stanowczym, po czym wstałam i szybko opuściłam pomieszczenie. W tej chwili nie miałam ochoty na nich patrzeć. Wprawdzie słyszałam ich wołania, ale postanowiłam je zignorować. Nagle poczułam jak ktoś chwyta mnie za ramię.
- Czego!? - krzyknęłam i odwróciłam się. Zobaczyłam, iż za mną stoi mój rzekomy przyjaciel, którego mina wyraża powagę.
- Gabrielo, chodź. Pogadajmy... - zaczął mówić ściskając rękę, lecz ja automatycznie i z premedytacją walnęłam mu siarczystego policzka z liścia. Od razu wywrócił się na podłogę i spojrzał na mnie zszokowany-
Nie mamy o niczym gadać! Oszukałeś mnie! Wykorzystałeś moje zaufanie! Ja ci zaufałam i... nawet się w tobie zauroczyłam, a ty taki numer odstawiasz!? Taki z ciebie przyjaciel, jak ze mnie baletnica, czyli żaden! Nie chcę cię znać! Rozumiesz!? Już nie mam przyjaciela! - ostatnie słowa wykrzyczałam przez łzy i szybko uciekłam, zostawiając go samego. Nawet nie dałam mu dojść do słowa. Nie chciałam go nawet słuchać.
Biegłam, jednocześnie płaczącz i zwiałam do akademika. Przynajmniej ani on ani ojciec nie wejdą. Całe szczęście pokój był pusty, więc mogłam wyładować swoje emocje. Po prostu upadłam na łóżko i szlochałam w poduszkę. I tak przez połowę wieczoru. Nawet nie raczyłam się pojawić na pozostałych zajęciach i dobrze. Przynajmniej nie będę musiała na „NIEGO” patrzeć. To co mi zrobił, bardzo mnie zabolało i nie prędko znów zaufam ludziom.

<Say?>

Mam nadzieje, że się nie gniewasz za tego policzka? Niestety Gabriela jest jaka jest... wybuchowa. Nic się na to nie poradzi. A ten chciałabym, aby Vlad jeszcze pogadał z Sayem i miał do niego małą prośbę... a konkretniej o to, aby miał Gabrielę na oku. (Coś na rodzaj ducha stróża xD) Ale spokojnie. Związek Saya z Neko jest bezpieczny. Przez jakiś czas Gabi będzie go unikać jak ognia... Po prostu chcę, aby informował go, gdyby coś się stało, lub stawał w jej obronie kiedy to będzie konieczne. Oczywiście licz się z tym, że Gabiś za każdym razem będzie go odpychać. No i również zaplanowałam coś wielkiego, chodź nie koniecznie dla wampirzycy. Powiedzmy, że uczniowie akademii się dowiedzą o powodach trafienia księżniczki do Akademi i nie będą zachwyceni tym. Co ty na to? – Ivy

Moja jedyna odpowiedź: :O - Aru



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz