Z ciepłym uśmiechem (mniej więcej taka mina, nie wiem, czy to obejmuje ciepły uśmiech- Aru) przez chwilę na nią patrzyłem, a potem podniosłem rękę i ostrożnie zdjąłem jej opaskę. Wbiła we mnie spłoszone spojrzenie, Przyjrzałem się białemu oku. Widziało? Wyglądało, jakby mnie obserwowało. Gdyby było ślepe, to nie poruszałoby się, prawda...?
- I po co ukrywasz...?- spytałem cicho. Nagle zainteresowała się ziemią obok mnie.
- Bo inni...
- A co cię obchodzą inni?
- Co?
- Po co się nimi przejmujesz? Jak można w ogóle żyć właściwie bez widzenia przestrzennego?
- Przyzwyczaiłam się...
- Nie chodzi tu o przyzwyczajenie, gatti- powiedziałem miękko, podnosząc jej głowę dwoma palcami. Spojrzała na mnie z żalem- Boisz się, że cię skrzywdzą?
Milczała.
- Jeśli ktoś cię będzie chciał skrzywdzić- uśmiechnąłem się trochę strasznie- To nie zdąży tego zrobić.
Zaśmiała się słabo. Przytuliłem ją. Wtuliła się we mnie, jakbym był jej jedynym...sojusznikiem (słowa nie umiałam znaleźć...- Aruccio)
- Nie zakładaj już tego- poprosiłem- Chociaż spróbuj. Na jeden tydzień, albo mniej, jeśli chcesz.
<Haneko?>
Jeśli sięzgodzi, zmienię twoje zdjęcie na bez opaski, ale musiałabyś dać mi większą wersję ^^- Aruccio
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz