Gdy Gabriela uciekła, chciałem za nią pobiec, ale silna ręka
Vlada mnie powstrzymała.
- Zostaw ją- mruknął cicho- Daj jej to przemyśleć.
Zauroczyła się w tobie?
- Eee…- zawahałem się- No, najwyraźniej…
- Co ty robisz?- zmarszczył brwi- Boisz się, że coś ci
zrobię, bo Gabi się w tobie zadurzyła?
Zaśmiałem się zakłopotany, nie odpowiadając. Vlad przez
chwilę na mnie patrzył, a potem poszedł z powrotem do gabinetu. Przez chwilę
się zastanawiałem, czy iść do damskiego akademika, ale zrezygnowałem i
poszedłem do siebie. Dotknąłem policzka, w który mnie uderzyła. Nie wiedziałem,
czy dobrze zrobiłem, zabierając ją do nauczyciela. Przez to straciła ostatnie
oparcie w akademii… właśnie! Wyjąłem list z kieszeni i otworzyłem go
zaciekawiony.
„Sayu, nie mogłem o to
poprosić przy Gabrieli, więc zapisałem to tutaj. Mam do ciebie bardzo ważną
prośbę. W końcu nastanie czas, kiedy Gabriela zostanie po prostu sama i ja nie
będę mógł pomóc. Chcę, żebyś w razie czego jej pomógł i stanął po jej stronie.
Liczę na ciebie. V.”
Co? Vlad spodziewał się, że stanie się coś takiego?
Spojrzałem na karteczkę zaskoczony, a potem przeniosłem wzrok na miejsce na
ścianie, jakbym patrzył przez nią na akademik damski. Nie ma rady. Muszę iść do
Gabrieli. Nienawidzi mnie, bo współpracowałem z Vladem, a dodatkowo była we
mnie zadurzona…
Wstałem, chowając papierek do kieszeni, i poszedłem do
damskiego akademika. Nie obchodziło mnie, czy ktoś mnie zobaczy. Jakby coś, to
mogę powiedzieć, że przysłał mnie Vlad.
<Gabrielo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz