piątek, 22 stycznia 2016

Od Haneko- C.D Saya

- Gatti? – powtórzyłam jak echo. Przyjrzałam mu się zdziwiona, kucając na gałęzi. Chłopak zaśmiał się podrzucając w dłoni owoc. Wbiłam wzrok w czerwoną kulę, która pachniała tak słodziutko, że aż burczało mi w brzuchu.
- Owszem - odparł i rzucił jabłko za siebie, po czym złapał je z łatwością za plecami. Przekrzywiłam głowę w prawo, czując jak jedno ucho mi klapnie - To jak? Lubisz jabłka?
- Oddaj mi je… - zajęczałam przeciągle smutnym głosem - Ono jest mojeee…
- Więc mi je zabierz - zaśmiał się, a jego złote oczy zabłyszczały. Uśmiechnęłam się pod nosem i skoczyłam prosto na niego, odbijając się mocno od gałęzi, na której poprzednio siedziałam. Nie przewidziałam jednak szybkiego uniku, który Say wykonał. Wylądowałam rękami na ziemi i zrobiłam szybkiego fikołka, po czym wstałam i odwróciłam się do chłopaka lekko poirytowana.
- Oddaj moje jabłuszko - warknęłam, jednak nadal przyjaznym tonem. Wampir zaśmiał się tylko i wyciągnął je na dłoni w moim kierunku. Byłam pewna, że nie odda go tak łatwo, więc ponownie na niego skoczyłam. Znowu unik. Podobną akcję powtórzyliśmy jeszcze kilka razy. Za szóstym czy siódmym razem naprawdę chciałam już zjeść ten, pysznie pachnący owoc. Dlatego postanowiłam przechytrzyć Szybkiego Chłopaka i pokonać go jego własną bronią. Odbiłam się od ziemi i skoczyłam w jego kierunku. Prześlizgnęłam się zaskoczonemu chłopakowi między nogami, odbiłam sprawnie od drzewa niecały metr za wampirem i rzuciłam się na niego od strony pleców. Tym razem nie zdążył zrobić uniku, więc przewaliłam go na ziemię. Najwyraźniej odbiłam się trochę za mocno, bo zanim się zatrzymaliśmy przekoziołkowaliśmy kilka metrów. Gdy w końcu się zatrzymaliśmy Say leżał na brzuchu, a ja stałam nad nim na czworakach i próbowałam sięgnąć po owoc, który trzymał w wyciągniętej przed siebie ręce. Nie mogłam zrobić nawet kroku przed siebie, ponieważ moja lewa noga była unieruchomiona przez złotookiego.

- Oddaj mi moje jabłuszkoooooo – zawyłam, próbując je sięgnąć.
<Say?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz