Zaśmiałem się, ucieszony jej radością... i natychmiast zostałem zgaszony przez znajomy zapach. Spojrzałem na zmierzającą w naszą stronę czarnowłosą kobietę, wypuszczając Neko.
- Co kombinujesz?- spytała pozornie uprzejmym tonem. Westchnąłem.
- Każde mój ruch uznasz za podejrzany?
- Tym bardziej, że przytulasz camini- odparła.
- Kim jesteś?- spytała dziewczyna, patrząc na kobietę. Wyczuła w niej wampirzycę?
- To Sandra- powiedziałem, zanim zdążyła to zrobić nauczycielka.
- Umiem mówić- warknęła.
- Jest jakiś powód, że mnie szukałaś?- uśmiechnąłem się szeroko.
- Kto powiedział, że cię szukałam?
- Nikt. Strzelam.
- To nie trafiłeś. Ale jak już tu jesteś...- wskazała na mnie palcem- Nie niepokój dyrektora w tak błahych sprawach.
- Skąd wiesz, że ta sprawa była błaha?
- Bo ty nie masz poważnych problemów.
Ukryłem złość, by nie pokazać słabości. Jasne, że miałem. Dlaczego miałbym nie mieć? Każdy ma.
- Nie znasz moim problemów- odparłem z zimną uprzejmością- Jest szansa, że będziesz chociaż udawać, że nie traktujesz mnie z pogardą?
Przez chwilę milczała, a potem po prostu... wyminęła nas i weszła do gabinetu Dyrektora. Nie obejrzałem się. Spojrzałem z lekko wymuszonym uśmiechem na Neko.
- Masz pomysł, co możemy teraz robić, gatti?
<Haneko?>
Skończyły mi się pomysły. trzeba coś wymyślić...- Aruccio
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz