Sądziłem, że w Akademii będzie ciekawie. Ale nie. Było po prostu nudno. Może miało to związek z tym, że na razie nie było wspólnych zajęć, lub z tym, że spotkałem na razie dwie uczennice, a do mojego pokoju nie zawitał nowy lokator...
Co to za zapach?
Zatrzymałem się gwałtownie i wciągnąłem nieznajomy zapach. Nie znałem go. Nie znałem istoty, która pachniałaby podobnie... no, może poza kotem. Ale nie był to kot, tego akurat byłem pewien. Ruszyłem powoli i cicho w kierunku, skąd, jak sądziłem , przybywał, aż w końcu stał się tak bardzo nie do zniesienia, że po prostu zatrzymałem się. Rozległ się dźwięk dzwoneczka gdzieś nade mną, a gdy spojrzałem w górę, zobaczyłem czarnowłosą dziewczynę, siedzącą ja gałęzi. Zdezorientowany zauważyłem kocie uszy i ogon. To rozwiewało wszelkie wątpliwości, czyj był nieznajomy zapach. Włożyłem ręce do kieszeni i uśmiechnąłem się szeroko.
- Hej!
Dziewczyna przez chwilę wyglądała, jakby miała spaść, przez co wystraszyłem się, ale w ostatnim momencie zawisła głową w dół tuż przede mną. Kilka sekund przyglądała mi się, po czym uśmiechnęła się, ukazując dziene, kocie ząbki.
- Hej.
- Kim jesteś? Co to za dziwny zapach?- nie powstrzymałem się od pytań, chociaż wiedziałem, że to niegrzeczne. Jej osoba zbyt mocno mnie fascynowała i mogłem mieć tylko nadzieję, że nie obrazi się za brak manier. Mimo to posłałem jej przepraszający uśmiech.
- Wybacz to jakże nienaganne zachowanie. Po prostu jestem zdezorientowany i zaciekawiony. Nazywam się Say, miło...- urwałem, gdy wyciągnąłem w jej stronę rękę. Wykrzywiłem ją pod innym kątem. Jak ja mam jej ją podać, skoro wisi do góry nogami? Bokiem, żeby iść na kompromis?
Po kilku sekundach myślenia... Poklepałem ją po policzku z szerokim uśmiechem.
- Miło mi.
<Haneko?>
Chyba udalo mi się wyrobić odpowiednią długość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz