Objąłem ją i przycisnąłem do siebie wręcz szczęśliwy. Nie chciałem, by się mnie bała. Nie chciałem, by mnie nawet nie lubiła. Delikatnie oparłem brodę na jej głowie, jakby nie chcąc jej spłoszyć. Z przerażeniem poczułem, że wstrząsnął nią szloch.
- Gatti...?- spróbowałem ją odsunąć, ale trzymała się kurczowo mojej koszuli- Co się stało? Znowu zrobiłem coś...?
Pokręciła głową, niezdolna lub niechętna do odpowiedzi. Przyciskała się do mnie tak panicznie, jakby bała się pokazać twarz. Z powrotem ją przytuliłem, czerpiąc radość z obecności jej drobnego ciała.
- Dziękuję- wyszeptałem.
- Postaram się zapomnieć- wydusiła przez szloch- Naprawdę. /Chcę/ zapomnieć.
- Gatti...- zawahałem się- ... wiesz, że mogę sprawić, że zapomnisz. Tylko powiedz.
Wbiła we mnie zrozpaczone spojrzenie.
- Więc dlaczego nie zrobiłeś tego, gdy byłam nieprzytomna?
- Bo nie chciałem- uśmiechnąłem się słabo, wycierając wierzchem palców jej policzek- Jak mógłbym ci to zrobić?
Wtedy nachyliłem się ostrożnie, patrząc w jej oczy. Nie zrobiła nic. Stała jak zahipnotyzowana. Potem po prostu pocałowałem ją w usta. Najpierw zesztywniała, ale sekundę później jakby się rozluźniła, niepewnie odwzajemniając pocałunek. Odsunąłem się z obawą. Na jej twarzy widać było delikatny rumieniec. Na mojej też by był, gdybym tylko był w stanie się zarumienić.
Nagle się zakłopotałem. A jeśli Haneko przytuliła mnie przez współczucie? Jeśli teraz faktycznie zepsułem nasze relacje?
Cofnąłem się, nawet nie ukrywając wstydu.
- Przepraszam...?- odezwałem się cicho.
<Haneko?>
Czo się dzieje? :o *zaskoczona tym, co sama pisze* - Aruccio
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz