Popatrzyłam zaskoczona na mężczyznę i zamrugałam parę razy.
Odsunęłam jabłko od ust, które do tej pory cały czas się z nimi stykało i,
lekko się krzywiąc, przełknęłam niepogryziony kawałek owocu. Skłoniłam się
lekko mężczyźnie, domyślając się, że jest on wychowawcą naszej klasy.
Zastanawiało mnie tylko, dlaczego go wcześniej nie wyczułam... Pachniał jak
zwykły człowiek, więc powinnam poczuć go z daleka.
- Kim jest Sandra? - zagadnęłam zaciekawiona. Mężczyzna
uśmiechnął się lekko i odpowiedział spokojnie bez pośpiechu.
- Sandra jest opiekunką i nauczycielką wampirów - uśmiechnął
się nieco szerzej i zmierzył mnie dokładnie spojrzeniem - Widzę, że będę miał w
klasie camini... Ciekawe, rzadko można je spotkać. Zapewne będzie to ciekawe
doświadczenie gościć cię w klasie. Lubisz jabłka? – mówiąc to wyciągnął zza
pleców rękę, w której trzymał jabłko. Było duże, czerwoniutkie i pachniało
taaaaak pysznie! Widząc moją reakcje nauczyciel zaśmiał się i rzucił owoc w
moją stronę. Wypuściłam z dłoni poprzednie jabłko i pochwyciłam w palce to,
które podał mi wychowawca. Jednocześnie ogonem zdążyłam złapać napoczęty owoc
zanim zdążył zetknąć się z ziemią. Ciemnooki mężczyzna zaśmiał się przyjaźnie.
- Masz refleks, Haneko. Twoje bagaże są już w pokoju.
Właściwie tylko po to tu przyszedłem - wzruszył ramionami z uśmiechem - I
chciałem poznać swoich nowych uczniów. Gdybyście czegoś potrzebowali będę w
akademii - odwrócił się z uśmiechem i ruszył w stronę budynku. Przez dłuższą
chwilę żadne z nas się nie odzywało, obserwując oddalającego się wychowawcę.
- Dobry jest… - mruknęłam w końcu wracając do napoczętego
jabłka. Wampir popatrzył na mnie zaciekawiony.
- Co masz na myśli?
- Nie wyczułam go wcześniej. Ty także - popatrzyłam na niego
i uśmiechnęłam się machając ogonem w te i we w te. Chłopak zaśmiał się,
prychając pod nosem. Przewróciłam oczami i rozejrzałam się - Jest tu gdzieś
jezioro lub coś podobnego?
- Pewnie by się coś znalazło. A co? Chcesz popływać? -
zaśmiał się, za co dostał łokciem w brzuch.
- Nie wiesz, że ruch jest zdrowy? - zaśmiałam się
dokańczając pierwsze jabłko - To jak? Pomożesz mi coś znaleźć czy będę zdana na
własny nos? - mówiąc to wskazałam palcem na nos i uśmiechnęłam się szeroko do
Saya.
<Say?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz