niedziela, 24 stycznia 2016

Od Saya- C.D Haneko

Przez chwilę stroiłem gitarę, ukrywając, że jest nastrojona. Po prostu próbowałem sobie przypomnieć piosenkę, która by się nadała. Nie chciałem śpiewać romantycznej piosenki, bo bałem się, że mogłaby coś pomyśleć i nasze relacje by się zepsuły…
- Wiem- wyszczerzyłem się na samą myśl i powstrzymałem śmiech. Uderzyłem w struny, sprawdzając, czy jestem w stanie wpaść w rytm tej piosenki i czy tekst się zgadza. Chwilę później gitara rozbrzmiała na cały głos. Zacząłem śpiewać dość energiczną piosenkę z bajki:
- Nie sądzę, bym nadawał się
Do grona kadry, bo to źle
Po raz wtóry w szkole witać ich.
Znów w ławeczkach widzę was,
Myślę, że w warunkach tych
Okropnie będzie przez czas jakiś żyć.
Haneko rozdziawiła usta zaskoczona. Nie wiedziałem, czy moim głosem czy tekstem. Znała oryginał? W sumie była z tych czasów, więc pewnie tak…
Nagle camini poleciała do tyłu i wypadła przez okno. Wrzasnąłem, przypadając do okna i, nawet nie patrząc, wyskoczyłem na zewnątrz.
Ale Neko nic nie było. W chwili, gdy wylądowałem, zatrzymała się tuż przy ziemi i opadła ciężko z wysokości kilku centymetrów. Rozejrzałem się czujnie, zaalarmowany nieznajomą wonią. Miałem rację. Kilkanaście metrów od nas stał czarnowłosy mężczyzna, którego wcześniej nie zauważyłem.
- Czytała panienka regulamin?- spojrzał beznamiętnie na dziewczynę. Podszedł do nas. Obserwowałem go podejrzliwie. Haneko spojrzała na niego lekko zdezorientowana.
- Zrzucił mnie pan. Jak?
- Nie musisz wiedzieć, co potrafię. Jeszcze się to może przydać jako tajemnica- odparł- Dlaczego przebywasz w męskim akademiku?
- Say chciał mi coś zagrać. Kim pan jest?
- Nazywam się Latres. Jestem przyjacielem dyrektora. To, że twój znajomy chciał ci coś zagrać, nie znaczy, że mogłaś przebywać w jego pokoju.
- Przebywałam w nim tylko w połowie- skrzyżowała ręce, dalej leżąc na plecach- To się nie liczy.
- Wstawaj- pomogłem jej się podnieść.
<Haneko?>

Nie wiem, co dalej :3 Oryginał, piosenka z El Dorado


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz