wtorek, 19 stycznia 2016

Od Saya- C.D Gabrieli

Zastanowiłem się chwilę, aż w końcu odpowiedziałem:
- Nie. Piję, kiedy zrobię się głodny lub kiedy wiem, że w najbliższym czasie mogę mieć bardzo ograniczony dostęp. Ogólnie mój przyjaciel, Hush, ma kilku ludzkich znajomych i po prostu z nich piję. On też. Jak trzeba, to skorzystam z przetrzymywanej krwi...- skrzywiłem się, a zaraz potem spojrzałem radośnie- I chyba nadchodzi to trzeba. Albo znajdę jakiegoś chętnego ucznia. Abo uczennicę- zmarszczyłem brwi, udając, że się zastanawiam.
Gabriela odstawiła kolejny pusty kubek i otworzyła usta, by prawdopodobnie zawołać po kolejny, gdy nagle drzwi knajpki się otworzyły i weszło trzech... nie byli wampirami. Ludźmi też nie. A, pomyłka. Jeden był człowiekiem. Pachniał dość pysznie. I wyglądał, jakby nie do końca czuł się tu swobodnie. Obok stała niska kobieta, która wyglądała całkowicie jak człowiek, ale miała nieludzki zapach... (domyślnie magini- Aruccio). Trzecia osoba, wysoki mężczyzna, pachniała... zwierzęciem. Zmiennokształtny? Nigdy żadnego nie spotkałem, więc nie mogłem określić... a może ten, jak to się nazywało... camini? Tego to w ogóle podobno rzadko spotkać...
- Słyszałam, że coś się tu wydarzyło- odezwała się jedyna kobieta w przybyłym trio.
- Tak- odpowiedziałem ostrożnie- Ale już jest dobrze. Sytuacja opanowana.
Spojrzenie nieznajomej padło na siedzącą obok Gabrielę. Zmarszczyła brwi.
- Powinnaś pilnować głodu- skarciła ją.
Zobaczyłem, że wampirzyca się nachmurzyła. Ktoś tu popełnił błąd...
<Gabriela?>
Sądzę, że Gabriela mogłaby się zdenerwować, że ktoś ją karci, więc pozwoliłam sobie tak napisać. Pasuje? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz