sobota, 23 stycznia 2016

Od Saya- C.D Gabrieli

Wzruszyłem ramionami, obserwację ukrywając pod uśmiechem. Jest już dobrze? Zamierza się bić? Wypiła wystarczająco dużo?
- Nasz dyrektor. Wydaje się być ok. Zastanawia mnie tylko, dlaczego tu był. To by znaczyło, że nas śledził... albo ktoś inny nas śledził... I kim była ta trójka.
- To członkowie Senty- podszedł do nas gospodarz.
- Czego?
- Senty- powtórzył- To coś w rodzaju... straży? Policji? Podlegają bezpośrednio Ignotus, chociaż, jak zauważyliście, darzą respektem Dyrektora.
- On nie ma imienia?- warknęła Gabriela. Mężczyzna spojrzał zaskoczony- Oczywiście, że ma. Ale i tak wszyscy go nazywają. Ignotus jest małe. Każdy mieszkaniec go zna i respektuje.
- Tego... za przeproszeniem... beztroskiego starszego mężczyznę w przezabawnym czerwonym stroju i kapeluszu z napisem "Wizzard"?
Gabriela powstrzymała wybuch śmiechu i stłumiła go kaszlem. Gospodarz spiorunował ją wzrokiem, ale zaraz potem... przypomniał sobie, kim jest Gabriela.
- Wybacz, księżni...
- Nie waż się kończyć- ostrzegła złowrogo wampirzyca. Spojrzał na nią zaskoczony, ja także.
-Toooo może my- pociągnąłem ją do wyjścia- już pójdziemy.
Gabriela pozwoliła się wyciągnąć. Ruszyliśmy w ciszy w stronę majaczącej w oddali Akademii, ale w końcu nie wytrzymałem.
- Nie chcesz być nazywana księżniczką?
- Nie.
- Dlaczego, jeśli mogę spytać?
Miałem nadzieję, że mi odpowie... a przynajmniej się nie wścieknie.
<Gabriela?>
Jak zwykle krótkie, ale nie mogłam przedłużać...- Aruccio

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz