Spuściłam głowę i zerknęłam na
niego, jednak prawie natychmiast wbiłam wzrok w ziemię. Dlaczego musiał zdjąć
tę koszulę?! Rozumiem, że miał jeszcze koszulkę, ale ona była mokra i… wciągnęłam
słodki zapach jabłek i powoli sięgnęłam po jeden z wielu owoców. Zbliżyłam go
do swojego nosa i zaciągnęłam się zapachem, od którego byłam uzależniona. Moje
uszy natychmiast oklapły pod wpływem przyjemności. Zaczęłam energicznie machać
ogonem, nawet nie potrafiłam tego powstrzymać. Złotooki zaczął się śmiać.
- Czyli jest okey? - spytał
przyglądając się mojej reakcji. Podniosłam na niego spojrzenie i skinęłam głową
z szerokim uśmiechem. Ugryzłam jabłko i ruszyłam za wampirem pod jedno z
większych drzew, by pod nim usiąść. Say oparł się plecami o pień, obok położył prowizoryczną
torbę pełną owoców i popatrzył na mnie wyczekująco. Kiedy już miałam usiąść po
turecku obok chłopaka, coś zadzwoniło na ziemi. Spojrzałam tam. Mój dzwonek
wypadł z kieszeni i zabrzęczał, gdy uderzył z jakiś kamień. Podniosłam go. Zupełnie
o nim zapomniałam… Usiadłam na ziemi i zaczęłam obracać w palcach dzwoniący
cicho przedmiot.
- Co to? – zapytał wampir
przysuwając się nieznacznie, by przyjrzeć się błyszczącej rzeczy. Uśmiechnęłam
się lekko pod nosem .
- Pozostałość z mojej… -
zastanowiłam się przez chwilę, by to, co powiem nie zabrzmiało głupio. Jednak
czegoś takiego chyba nie dało się powiedzieć, by nie brzmiało głupio.
Westchnęłam cicho – Obroży. Lub czegoś takiego… - sięgnęłam do kieszeni w
poszukiwaniu niebieskiej wstążki i po chwili udało mi się ją wyciągnąć, choć
była cała mokra – Dzwoneczek na wstążeczce. Miałam to obwiązane wokół szyi,
jednak zerwało się w pociągu, którym tu przybyłam… - moje uszy momentalnie
oklapły, a głos zrobił się wyraźnie smutny.
- Może da się to jakoś zszyć? Nie
smuć się, gatti - Say próbował mnie jakoś pocieszyć, jednak na darmo.
- Nie ma szans… - wzruszyłam
ramionami – To był specjalny szew, którego nie było widać… Nie umiem szyć –
zaśmiałam się niezbyt wesoło – Czemu właściwie nazywasz mnie, gatti? – spytałam
zaczynając kolejne jabłko.
<Say?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz