sobota, 23 stycznia 2016

Od Haneko- C.D Saya

Spuściłam głowę i zerknęłam na niego, jednak prawie natychmiast wbiłam wzrok w ziemię. Dlaczego musiał zdjąć tę koszulę?! Rozumiem, że miał jeszcze koszulkę, ale ona była mokra i… wciągnęłam słodki zapach jabłek i powoli sięgnęłam po jeden z wielu owoców. Zbliżyłam go do swojego nosa i zaciągnęłam się zapachem, od którego byłam uzależniona. Moje uszy natychmiast oklapły pod wpływem przyjemności. Zaczęłam energicznie machać ogonem, nawet nie potrafiłam tego powstrzymać. Złotooki zaczął się śmiać.
- Czyli jest okey? - spytał przyglądając się mojej reakcji. Podniosłam na niego spojrzenie i skinęłam głową z szerokim uśmiechem. Ugryzłam jabłko i ruszyłam za wampirem pod jedno z większych drzew, by pod nim usiąść. Say oparł się plecami o pień, obok położył prowizoryczną torbę pełną owoców i popatrzył na mnie wyczekująco. Kiedy już miałam usiąść po turecku obok chłopaka, coś zadzwoniło na ziemi. Spojrzałam tam. Mój dzwonek wypadł z kieszeni i zabrzęczał, gdy uderzył z jakiś kamień. Podniosłam go. Zupełnie o nim zapomniałam… Usiadłam na ziemi i zaczęłam obracać w palcach dzwoniący cicho przedmiot.
- Co to? – zapytał wampir przysuwając się nieznacznie, by przyjrzeć się błyszczącej rzeczy. Uśmiechnęłam się lekko pod nosem .
- Pozostałość z mojej… - zastanowiłam się przez chwilę, by to, co powiem nie zabrzmiało głupio. Jednak czegoś takiego chyba nie dało się powiedzieć, by nie brzmiało głupio. Westchnęłam cicho – Obroży. Lub czegoś takiego… - sięgnęłam do kieszeni w poszukiwaniu niebieskiej wstążki i po chwili udało mi się ją wyciągnąć, choć była cała mokra – Dzwoneczek na wstążeczce. Miałam to obwiązane wokół szyi, jednak zerwało się w pociągu, którym tu przybyłam… - moje uszy momentalnie oklapły, a głos zrobił się wyraźnie smutny.
- Może da się to jakoś zszyć? Nie smuć się, gatti - Say próbował mnie jakoś pocieszyć, jednak na darmo.
- Nie ma szans… - wzruszyłam ramionami – To był specjalny szew, którego nie było widać… Nie umiem szyć – zaśmiałam się niezbyt wesoło – Czemu właściwie nazywasz mnie, gatti? – spytałam zaczynając kolejne jabłko.
<Say?>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz