Tym razem nie pozwolę jej uciec.
- Haneko!- zawołałem. Przyspieszyła. Złapałem ją za nadgarstek i spróbowała się wyrwać, jednak potem spojrzała na mnie z gniewem, pod którym chciała ukryć strach. Albo wstyd, że mi pomogła.
- Dziękuję- spojrzałem na nią poważnie.
- Nic nie zrobiłam. Puść mnie- powiedziała ostro.
- Zrobiłaś więcej, niż myślisz- odparłem z błaganiem- Proszę, wysłuchaj mnie. Przepraszam cię. Nie wiem, co mi wtedy odbiło. Dlaczego cię zaatakowałem.
Milczała, mordując mnie spojrzeniem.
- Błagam, daj mi jeszcze szansę. Muszę ci się odwdzięczyć za to, co doa mnie zrobiłaś...- urwałem, przypominając sobie słowa Dyrektora- Chociaż wiesz co? Wyrzucenie mnie ze szkoły nie miałoby sensu. Akademia po to jest, by uczyć nad sobą panować. Co prawda przybyłem tutaj z ciekawości, ale mogą mnie zatrzymać z racji niebezpieczeństwa, którę mogę wprowadzić do ludzkiego świata- zaśmiałem się ponuro. Dopiero teraz ją puściłem. Powiedziałem wszystko, co mogłem na obecną chwilę powiedzieć. Jeśli teraz ucieknie bez słowa, nie będę jej gonić. Już nigdy.
<Haneko?>
Paczaj, co wyszło :o
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz