- Często byłam w dzień na dworze, musiałam mieć tylko okulary przeciwsłoneczne, jakiś duży kapelusz i inne nakrycia, byle nie odsłaniać skóry. I starałam się być jak najbliżej cienia. - podsumowałam krótko.
- Nie wolałaś siedzieć w domu? A wychodzić dopiero w nocy? - zapytał wampir unosząc jedną brew.
- Praca mi to uniemożliwiała
- A jaką miałaś pracę?
- Miałam wiele prac, ale najdłużej pracowałam jako modelka - powiedziałam szybko, po czym wzięłam głęboki oddech. Przyspieszyłam nieco kroku idąc w głąb lasu. Podobnie zrobił Lestat.
- Oprócz nas w tym akademiku są jeszcze jakieś wampiry? - zapytałam.
- Tak. Jest Damien. I Sander - ostatnie nazwisko wymówił z lekką pogardą.
- Nie lubisz jej? - zapytałam. Panią Sander miałam akurat okazję poznać osobiście.
Lestat nieznacznie pokręcił przecząco głową. Szliśmy dalej. Ułamałam gałązkę z pobliskiego drzewa i zaczęłam ją łamać na małe kawałeczki. Każdy odłamek upuszczałam, a odłamana ćwiartka tonęła w białym puchu.
- A ty? Próbowałeś kiedyś przebywać w słońcu? - zapytałam.
<Lestat? Na opko od Artura odpowiem w innym czasie (bo zapewne się rozpiszę), dostałam szlaban na tydzień, teraz po kryjomu weszłam >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz