-Na pewno nie w ten sposób...- spojrzałem na niego jak na idiotę
-To niby jak?- warknął
Wzruszyłem ramionami. Lestat odwrócił się w moją stronę zdenerwowany, ale po chwili uśmiechnął się.
-No wiesz... zawsze mogę cię zabrać jak ostatnio. Wybór należy do ciebie.- zaśmiał się.
-Nie zrobiłbyś tego...- syknąłem i usłyszałem jego myśli- ... a jednak...
Wampir zaśmiał się jeszcze głośniej, a ja spojrzałem na niego złowrogo. Nie musiał mi przypominać tamtej akcji. Oparłem się o drzewo.
-Wymyśl coś innego albo zostaje- powiedziałem stanowczo.
-Żebyś wiedział, że cię zostawię- prychnął i zaczął iść.
Stałem i patrzyłem na odchodzącego wampira. Wiedziałem, że zaraz wróci, ale on zrobił coś czego zupełnie się nie spodziewałem. Podszedł do mnie szybkim krokiem i wziął mnie na ręce jak ostatnio.
-Co ty debilu robisz?!- krzyknąłem
-Siedź cicho...- mruknął i pobiegł.
Znów poczułem się zażenowany i... znów przez niego... taa... zadawanie się z nim skutkuje wieloma nieprzyjemnymi sytuacjami. Lestat biegł dość długo i postawił mnie dopiero w Paryżu.
-Chyba nie było tak źle co?- zapytał
Spojrzałem na niego wściekły i odszedłem, chciałem być jak najdalej od niego.
<Lestat?>
-To niby jak?- warknął
Wzruszyłem ramionami. Lestat odwrócił się w moją stronę zdenerwowany, ale po chwili uśmiechnął się.
-No wiesz... zawsze mogę cię zabrać jak ostatnio. Wybór należy do ciebie.- zaśmiał się.
-Nie zrobiłbyś tego...- syknąłem i usłyszałem jego myśli- ... a jednak...
Wampir zaśmiał się jeszcze głośniej, a ja spojrzałem na niego złowrogo. Nie musiał mi przypominać tamtej akcji. Oparłem się o drzewo.
-Wymyśl coś innego albo zostaje- powiedziałem stanowczo.
-Żebyś wiedział, że cię zostawię- prychnął i zaczął iść.
Stałem i patrzyłem na odchodzącego wampira. Wiedziałem, że zaraz wróci, ale on zrobił coś czego zupełnie się nie spodziewałem. Podszedł do mnie szybkim krokiem i wziął mnie na ręce jak ostatnio.
-Co ty debilu robisz?!- krzyknąłem
-Siedź cicho...- mruknął i pobiegł.
Znów poczułem się zażenowany i... znów przez niego... taa... zadawanie się z nim skutkuje wieloma nieprzyjemnymi sytuacjami. Lestat biegł dość długo i postawił mnie dopiero w Paryżu.
-Chyba nie było tak źle co?- zapytał
Spojrzałem na niego wściekły i odszedłem, chciałem być jak najdalej od niego.
<Lestat?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz