wtorek, 11 lutego 2014

Od Argony- C.D Lestata


Szłam szybkim krokiem w kierunku lasu. Dobrze wiedziałam, że Lestat będzie musiał się nieźle postarać, żeby nie zostać z tyłu. Gdy byliśmy już w lesie zażądałam, by oddał mi płaszcz. Zaczęłam szukać antyeliksiru. Wreszcie wyciągnęłam go z sekretnej (bo jakżeby inaczej?) kieszeni. Podałam wampirowi jedną.
- Wypij - mruknęłam - Za chwilę będziesz sobą.
Chłopak zrobił to szybko. Ja również i po chwili nieprzyjemnego pieczenia byłam na powrót zmiennokształtną. Poczułam się znacznie lepiej. Nie doskwierał mi wampirzy głód, moje ciało reagowało prawidłowo na moje myśli, słuch stał się taki jak zawsze, zaś węch wyostrzył.
- Bądź dżentelmenem, rozbieraj się. - mruknęłam
Szybko ściągnął moje ciuchy i podał mi. Odeszłam kawałek, by na spokojnie włożyć ten jakże znajomy strój.
- Pośpiesz się! - niespodziewanie usłyszałam syk wampira - Muszę uciekać!
- Co?- zdziwiłam się pośpiesznie ubierając płaszcz i wracając do Lestata.
- Ktoś mnie przed chwilą widział! - odparł zdenerwowanym tonem, biorąc ode mnie swoje rzeczy i ubierając.- Nie będę próbować zrozumieć o co chodzi z tym twoim honorem i czy działasz zgodnie z bushido czy nie, ale muszę ci podziękować
Te słowa mnie zdziwiły. Po raz pierwszy usłyszałam podziękowanie od wampira i nie czułam się z tym dobrze. Moim obowiązkiem było wziąć odpowiedzialność za swoje czyny.
- Nie ma za co - odparłam beznamiętnie - I nie jest to odpowiedź grzecznościowa tylko dosłowna.
- Zostawię cię teraz - powiedział poddenerwowanym tonem
- Wyjdę chwilę po tobie - wzruszyłam ramionami
Nie obchodziło mnie to. Jeśli ktoś nas widział (w tym Lestata w bokserkach) mógł pomyśleć, że po prostu robiliśmy to co mężczyzna z kobietą. Normalna sprawa... Chociaż jak się dłużej nad tym zastanowić to europejczycy mają dziwne poglądy na ten tematy.
Wampir rzucił mi jeszcze ostatnie zdziwione spojrzenie i zniknął. Ja również niknęłam pod moją peleryną i ruszyłam do Akademii. Miałam do nadrobienia mnóstwo pracy... ehh...
Niespodziewanie zobaczyłam kogoś. Była to zapewne osoba, którą wyczuł Lestat. Podeszłam do niego od tyłu. Stanęłam tuż za nim i zapytałam.
- Ładnie to tak podglądać?
<Ktoś?>
 
Według rozmowy na czacie to miała być Cassie- przyp. Arleni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz