Odwróciłam się, a za mną stała Argona.
-Może i nie, ale tak już mam- zaśmiałam się- Ładnych rzeczy się dowiaduje.
-Nie powinno cię to obchodzić- warknęła.
-Jak najbardziej moja- uśmiechnęłam się- Widzisz... można powiedzieć, że to dzięki mnie Lestata już tu nie będzie.
-Co masz na myśli?- dopytywała.
-A to, że gdy mówiłam o tym wszystkim Anabeth nie zauważyłam, że Sander była w pobliżu- wyjaśniłam
-I co masz zamiar z tym zrobić?- zapytała.
-Zrobić? Nic. Nawet jest mi na rękę, że go nie będzie- uśmiechnęłam się i skierowałam w stronę damskiego akademika.
<Argona? Ja jej chyba zmienię charakter ,_,>
Ten post... był okrutny ;__; Dla Lestata- przyp. Arleni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz