-Nie będę ganiać patyków- prychnęłam
-Cassie łap- krzyknęła Anay Spojrzałam na dziewczynę, która rzuciła patyk w stronę krzaków. Nim pomyślałam, poleciałam za patykiem. Szlag by to... Anay jeszcze mi za to zapłacisz. Zaczęłam szukać kawałka drewna, który leżał na wprost mnie. Rzuciłam się po niego, lecz zanim się zorientowałam wylądowałam w jakiejś dziurze i się potłukłam. Podniosłam się. Stałam przed jakimś wejściem do tunelu... -Anabeth! Chodź tuta!- zawołałam anielicę -Coś się stało?- zapytała zaglądając do dziury -Nie... tylko wylądowałam w dziurze i potłukłam se tyłek... nie ważne. Tu jest jakiś tunel- powiedziałam podekscytowana -No nie wiem...- powiedziała niepewnie -Proszęęę. Chodź ze mną- zaczęłam prosić <Anabeth? Wchodzimy do tunelu? ^^> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz