- Kssa - syknęłam patrząc na plecy oddalającej się czarodziejki - I ja mieszkam z nią w jednym pokoju!
Położyłam prawą dłoń na rękojeści katany. Miałam ochotę zabić ją. Teraz. Bez ostrzeżenia przebić mieczem na wylot, a potem... właśnie, co potem? Uciec z Akademii? Pozostać tu? I jedno i drugie nie wydawało się zbyt kuszące. Zdjęłam rękę z broni. Cassie, nieświadoma tego, że przed chwilą mogła zginąć, spokojnie szła w stronę budynku. - Cassie! - krzyknęłam do niej - Tak? - odwróciła się z kpiącym uśmiechem - Co dokładnie usłyszała Sander? <Cassie?> |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz