( To opo będę pisać od początku, jak się obudziłam itp, a potem będzie
kontynuacją twojego. No cóż, mam pomysł na fabułę, a to musiało się
dziać wcześniej. ^ w ^ )
Leniwie otworzyłam powieki. Mamrotałam coś pod nosem, jednak nie
wiedziałam co. Opierałam głowę o coś niewygodnego. Wytężyłam wzrok.
Książki, tylko książki. Kiedy się już dostatecznie zbudziłam,
zauważyłam, że przysnęłam na krześle, przy biurku. Prawdopodobnie się
uczyłam
Spojrzałam na słońce. Była 17:43. Nie lubię tej szkoły. Wolałabym
mieszkać pod mostem ( bo tam na serio było lepiej. ) No nic. Westchnęłam
cicho i wzięłam do ręki mój zeszyt. Był oprawiony w sztuczną, czerwoną
skórę. Na okładce, czarnymi literami jest napisane " Pamiętnik. Ciąży na
nim klątwa. Jeśli go przeczytasz, zginiesz. ". Na dole mniejszy napis "
Poważnie. Moja ciocia jest czarownicą. Łapy precz! "Jak wspomniałam
wcześniej, wzięłam go i wyszłam z mojego pokoju. Korytarz pokryty był
wieloma, małymi lustrami. Gdy spojrzałam w jedno z nich, pacnęłam się w
czoło. Natychmiast przybrałam moją czerwonowłosą postać. To zaszczyt
mnie widzieć jako blondi, poza tym niewiadomo kogo dziś spotkam. To
przecież szkoła dla potworów, odmieńców i tym podobne. Odwróciłam się od
luster i poszłam dalej. Na moje szczęście, wpadłam na jakąś sprzątaczkę.
Miała identyczny zeszyt, a obydwu nam wypadły z rąk. W pośpiechu podniosłam go. Pełna obaw udałam się dalej, do końca
korytarza. Za oknem ujrzałam przytulną ławkę. Postanowiłam pójść tam i
pouzupełniać zeszyt. Dokładnie w tym momencie, w którym usiadłam, jak z
pod ziemi pojawił się jakiś blondyn. Coś do mnie mówił, ja jednak nie
słuchałam. Odpowiedzią było tylko niemrawe '' Tak''. Za bardzo martwiłam
się o zeszyt. A co, jeśli wzięłam nie ten co trzeba? A co jeśli ta
sprzątaczka go przeczyta? A najważniejsze - Mam ten sam zeszyt jak jakaś
stara babcia!? Spojrzałam na chłopaka, próbując odgonić myśli.
W tym momencie pokazał kły. Lekko się przestraszył, że je zobaczyłam... No dobra,
ja też się wystraszyłam. Po moich włosach przebiegła brązowa '' farba''. Potem
znowu czerwona. Dla takich chwil zmieniam wygląd... Uśmiechnęłam się
lekko.
- Jestem Camille. Zmieniam wygląd. - podałam wampirowi rękę. - Mam nadzieje, że nie wypijesz mi krwi.
- Nie tym razem... - mężczyzna uśmiechnął się, pokazując kły.
- Heh. Liczę, że to nie było na serio...
Szczerze mówiąc, nie wiem po co zmieniam się w czerwonowłosą. On i tak
rozpozna mnie po zapachu. Bez namysłu zmieniłam się w blondynkę.
< Lestat? ;3 >
Mam pomysł na rozwinięcie fabuły wokół tego zeszytu.
Co o tym myślisz? ;D
Szczerze do końca nie zrozumiałam co z tym zeszytem- może to i dobrze- ale jeśli Lestat nie nabroi za bardzo (nie czytałaś poprzednich fabuł, ale on naprawdę za dużo nabroił!) to okej xD
Przepraszam, że komentuję od razu w czyichś postach, jeśli to bardzo przeszkadza, to powiedzcie- przestanę ._. - przyp. Arleni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz