-Po bułki? Zawsze!- wrzasnęłam i pociągnęłam ją w stronę, z której dobiegał zapach.
-Nie chodzi mi konkretnie o bułki- zaśmiała się- ogólnie chcę zwiedzić to piękne miasto.
-I mówi to osoba, która była przeciwna wejściu do tunelu. Okej, więc najpierw kupmy bułki, a potem pozwiedzamy- uśmiechnęłam się.
Podeszłyśmy do mężczyzny który sprzedawał jedzenia. Obie kupiłyśmy sobie po bułce i ruszyłyśmy w stronę budynków.
-Wiesz co...- wymruczałam, gdy kończyłam jeść swoją bułkę.
Anay spojrzała na mnie pytająco, przełykając jedzenie.
-Ja chyba kupię sobie jeszcze jedną- zaśmiałam się i podrapałam zakłopotana po głowie.
-Dopiero co zjadłaś. Nie możesz odczekać chwili?
-Dla mnie nigdy nie jest za późno, ani za wcześnie na jedzenie- zrobiłam poważną minę- po za tym lubię jeść.
Dziewczyna westchnęła i pokazała gestem ręki, bym już poszła. Pobiegłam uradowana, do czasu, aż nie zobaczyłam kolejki.
-Ona mnie zabije...- powiedziałam sama do siebie.
Po tym jak stałam 15min. w kolejne i kupieniu bułki, wróciłam do anielicy. W sumie wróciłam to złe słowo... wróciłam do miejsca, gdzie ostatnio stała, a jej samej nie było. Usiadłam przy najbliższej fontannie. Byłam wkurzona i zamiast jeść zaczęłam się rozglądać za dziewczynom. W końcu zamiast ją ujrzeć, wyczułam jej zapach. Pobiegłam w jego kierunku. W końcu stałam pod Wieżą Eiffla, na którą wchodziła Anabeth.
-Eee... Anay, aż tak się nudzisz?- zapytałam.
<Anay? Wybacz, że tak długo, ale szkoła mi się zaczęła ;-;>
-Nie chodzi mi konkretnie o bułki- zaśmiała się- ogólnie chcę zwiedzić to piękne miasto.
-I mówi to osoba, która była przeciwna wejściu do tunelu. Okej, więc najpierw kupmy bułki, a potem pozwiedzamy- uśmiechnęłam się.
Podeszłyśmy do mężczyzny który sprzedawał jedzenia. Obie kupiłyśmy sobie po bułce i ruszyłyśmy w stronę budynków.
-Wiesz co...- wymruczałam, gdy kończyłam jeść swoją bułkę.
Anay spojrzała na mnie pytająco, przełykając jedzenie.
-Ja chyba kupię sobie jeszcze jedną- zaśmiałam się i podrapałam zakłopotana po głowie.
-Dopiero co zjadłaś. Nie możesz odczekać chwili?
-Dla mnie nigdy nie jest za późno, ani za wcześnie na jedzenie- zrobiłam poważną minę- po za tym lubię jeść.
Dziewczyna westchnęła i pokazała gestem ręki, bym już poszła. Pobiegłam uradowana, do czasu, aż nie zobaczyłam kolejki.
-Ona mnie zabije...- powiedziałam sama do siebie.
Po tym jak stałam 15min. w kolejne i kupieniu bułki, wróciłam do anielicy. W sumie wróciłam to złe słowo... wróciłam do miejsca, gdzie ostatnio stała, a jej samej nie było. Usiadłam przy najbliższej fontannie. Byłam wkurzona i zamiast jeść zaczęłam się rozglądać za dziewczynom. W końcu zamiast ją ujrzeć, wyczułam jej zapach. Pobiegłam w jego kierunku. W końcu stałam pod Wieżą Eiffla, na którą wchodziła Anabeth.
-Eee... Anay, aż tak się nudzisz?- zapytałam.
<Anay? Wybacz, że tak długo, ale szkoła mi się zaczęła ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz