No pięknie. Kazanie.
- To, do czego się dopuściliście jest straszne. Chyba, ze darzycie się jakimś szczególnym uczuciem.- dodał po sekundzie przerwy, patrząc na nas znacząco. Oboje zgodnie zaprzeczyliśmy, kręcąc głowami.
- To była walka?
- Z początku tak.- odezwał się Ever.- Lestat wpadł nagle na mnie...- opowiedziała w skrócie naszą "walkę", kończąc na niekontrolowanej wymianie krwi. Dyrektor patrzył to na mnie to na nią.
- Ty juz tu często lądowałeś. Masz coś na swoją obronę?
- Obronę? Podobno pozwalacie nam walczyć!- zaprotestowałem.
- Nie w czasie ciszy nocnej.- zauważył Cross.
- Chciałbyś nam coś jeszcze przekazać, panie dyrektorze?- spytałem, trochę zniecierpliwiony i- szczerze- zmęczony tym wszystkim.
- Tak, ale musicie to zachować dla siebie.- przerwał, patrząc czy słuchamy uważnie. Ja natychmiast się ożywiłem, słysząc, że powie coś, o czym nie powinniśmy wiedzieć.- Nie przeszkadza mi picie krwi wampir-wampir ani wampir- inny nieczłowiek dopóki nie jest to wbrew woli tego. Chyba, ze to walka. Nie przeszkadza mi, możecie to robić. Nawet bez związku z darzonymi uczuciami- dodał- Ale postarajcie się nie wylądować ponownie na tym dywaniku gdy ktoś was przyłapie, dobrze?
Patrzyłem na niego oniemiały. Nie spodziewałem się tego.
<Ever?>
Dokończ to, jesli chcesz to dalej kontynuuj fabułę, jak nie to rozstań się z Lestatem i zostaw mi, napiszę jeszcze jednego, co sobie myślał, bo teraz czasu brak ;_;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz