wtorek, 11 lutego 2014

Od Artura- C.D Lestata


-To chyba jedyne rozwiązanie. Nigdzie indziej nie możemy się zatrzymać, a o powrocie też nie ma mowy...- otarłem łzy rękawem.
-Tak tylko chodzi o to, że tam jest pełno wampirów, a nie chcę, żebyś bał się jeszcze bardziej. Widok ciebie zapłakanego nie jest zbyt przyjemny- powiedział chyba nawet zatroskanym tonem.
-Przepraszam za to... miałem chwilę słabości... nie będę więcej odstawiał takich scen więc się o to nie martw. I najważniejsze... nikomu nie mów o tej sytuacji...- zapewniłem go.
-Nie musisz więcej ukrywać swoich uczuć idioto.- powiedział ostrym tonem- Jak słyszałeś jesteś dla mnie jak rodzina i nie chcę byś się bał czy coś w tym stylu, więc możesz mi mówić o wszystkim co cię trapi. To chyba nie boli komuś opowiedzieć o swoich uczuciach prawda? Chyba, że jesteś zbyt dumny na wyżalanie się.
-Może i nie boli, ale na pewno jest żenujące...- wymamrotałem po chwili milczenia.
-Ty jesteś żenujący- westchnął- Nie chcę wiedzieć co by z tobą było gdybyś nadal dusił to w sobie...
-Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie twoje gadanie. Jak zawsze wszystko jest twoją winą, więc najlepiej by było gdybyś na następne sto lat zasnął czy co tam robiłeś w tych podziemiach- stwierdziłem.
-Dość szybko się pozbierałeś- mruknął- Jeszcze byś za mną tęsknił.
-To, że ty jak to stwierdziłeś "kochasz mnie" nie znaczy, że ja darzę cię sympatią- powiedziałem moim bezbarwnym tonem.
Wampir prychnął i poszedł w ciemny las. Uśmiechnąłem się za nim i położyłem bluzę na ziemi, a następnie ja położyłem się na bluzie.

<Lestat? Nie wiedziałam co pisać, a przyznam, że nie chciało mi się oglądać wywiadu ;;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz