Potrząsnęłam trupiobladym Lestatem. Jęknął i otworzył oczy. Przyglądał mi się uważnie.
- Co ty tu robisz?-zapytał zmęczony. - Byłam na dworze i zobaczyłam jak Sander cię gryzie. Potem rzuciła cię na łóżko i odeszła. Postanowiłam sprawdzić czy wszystko dobrze. - Obydwa Akademiki są pilnowane non stop a ty się przemknęłaś. Jak...? - Nie weszłam przez drzwi. Damiem gdzieś poszedł. Co do Artura nie mam pojęcia gdzie jest.-odparłam. Wampir usiadł na łóżku. -Dobrze się czujesz? - Nie. Po karze Sander nikt nie czuje się dobrze a jak znam życie to zabrała krew medyczną.- mruknął. Wyjęłam z kieszeni trzy spore świecące się kule. - weź je jeśli chcesz. Może trochę pomoże.-odparłam. Wziął jedną do ręki i podrzucił. - Nie umiem tego wchłonąć tak jak ty.- odparł. Wzięłam kule do ręki. Drugą dłoń położyłam na jego ramieniu. Ciągłym strumieniem mocy przelewałam ją do jego ciała. Kiedy wszystkie trzy kule znikły odsunęłam się trochę. - Lepiej? - Lepiej.-odparł wstając. < Lestat ? > |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz