- Ja chyba idę spać - powiedział Lestat ziewając. "Ułożył się" na trawie, po czym spojrzał na mnie - Tylko nic nie kombinuj. Też powinnaś się przespać. Zmęczenie dopadnie cię wcześniej czy później - powiedział, po czym zamknął oczy.
Usnął bardzo szybko, dosłownie chwilę po przymknięciu powiek. Zastanawiałam się, co miał na myśli karząc mi nie kombinować. Chyba za mało mnie zna. Oczywiście, że będę kombinować.
****
Lestat spał już od pięciu godzin(co za śpioch xD). W tym czasie cierpliwie czekałam na odpowiedni moment. Spał już na tyle głęboko, że mogłam do niego podejść.
Na "czworakach" podeszłam do niego. Pomachałam mu kilkakrotnie dłonią przed oczami, aby upewnić się, czy przypadkiem, nie symuluje. OK, spał.
Zastanawiałam się, co z nim zrobić. Z tego, co wiedziałam, Lestat miewał przygody ze skarpetami.
Ostrożnie zdjęłam mu buty i wyrzuciłam najdalej jak tylko umiałam, a jako, że mam swoją wampirzą siłę poleciały naprawdę daleko. Zatkałam nos i zdjęłam mu skarpety. Wdrapałam się na drzewo, a na najwyższej gałęzi zawiesiłam skarpety.
Pech chciał, że gdy schodziłam, to jedna z gałązek załamała się pod moim ciężarem. Upadek z sześciu metrów był nieunikniony.
Udało mi się wylądować na nogi, szybko jednak upadłam na ziemię.
Fik-mik i kostka skręcona.
- O **** [...] - z moich ust wypłynął potok przekleństw (których nie będę wymieniać, gdyż naruszę regulamin), co zapewne obudziło Lestata.
- No ładnie, ładnie. Ucieczka z lekcji - natychmiast odwróciłam się w kierunku, z którego dobiegał głos. Stał tam Saltzman, Sander i dyrektor Cross.
Zaklęłam cicho.
<Lestat?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz