środa, 26 lutego 2014

Od Artura C.D. Fallon

-Eee... no wiesz... uciekł mi i pobiegł w waszym kierunku- powiedziałem drapiąc się po głowie.
-Artur... ten baranek miał sznurek na szyi, więc zauważyłybyśmy go- Cassie spojrzała na mnie jak na idiotę.
Zakląłem pod nosem. Złapałem Fallon za rękę, uśmiechnąłem się do dziewczyn i pociągnąłem czarodziejkę w stronę Akademiku, nie zwracając uwagi na krzyki zmiennokształtnych. Zatrzymałem się dopiero za drzwiami i dopiero wtedy puściłem dziewczynę.
-Wybacz. Nie mam zamiaru słuchać jej trajkotu, a co do mojej Fa...- zatrzymałem się nagle- a co do baranka biega gdzieś tutaj- dodałem wzruszając ramionami.
-Czemu nie zaprowadziłeś do do reszty?- zapytała.
-Bo nie nie chciałem żeby miała kontakt z tą wilczą wariatką, a po za tym chcę ją zatrzymać- mruknąłem i ruszyłem przed siebie.
Zaglądaliśmy do wszystkich pokoi, które mijaliśmy. W końcu wszedłem do pokoju, gdzie mieszka Fallon i akurat tak się złożyło, że różowe zwierzątko spało sobie słodko na jej łóżku.
-Fallon- zachichotałem- czy to nie jest twoje łóżko?- zapytałem powstrzymując śmiech.
Dziewczyna zerknęła i otworzyła usta ze zdumienia. Podszedłem do baranka, ukucnąłem przy łóżku i pogłaskałem go.
-Jest słodka kiedy śpi- usiadłem na łóżku.
-Ale niedługo stąd zniknie i nie będziesz miał żadnego słodkiego baranka by na niego patrzeć- zmierzyła zwierze wzrokiem.
-Masz rację... niema szans by tu została nawet jeśli tego chce, ale wiesz co? Ty jesteś słodka, więc będę się patrzył na ciebie- uśmiechnąłem się, ale po chwili odwróciłem głowę i poważnie powiedziałem- nic nie mówiłem...

<Fallon? Bez skojarzeń proszę >-< on tak tylko powiedział>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz