Na początku byłem zdziwiony orientacją Lestata. Nie spodziewałem się tego po nim. Wydawał się zakłopotany... zmartwiony...
-Czym się tak denerwujesz?- zapytałem cicho
Milczał. Co jakiś czas przyśpieszał kroku. Mimo, że słyszałem jego myśli
nie wiedziałem o co mu chodzi. Dziwnie się czułem... powiedział to, a
ja leżę w jego ramionach. Nie chcę wiedzieć jak to wygląda z perspektywy
innych. Spiąłem się lekko. Chłopak to wyczuł. Wypadałoby mu coś
powiedzieć... w sumie na razie będę siedział cicho. Zbliżaliśmy się do
pokoju.
-Może najpierw mnie postaw...- wymamrotałem
Wampir postawił mnie na ziemi, ale nadal podtrzymywał. Boże... jak ja
muszę żałośnie wyglądać. Weszliśmy do pokoju. Chłopak położył mnie na
łóżku i sam usiadł na swoim. Nie miałem już siły na nic. Postanowiłem,
że rano pogadam z Lestatem. No... głównie wypadałoby my podziękować, że
mnie tam nie zostawił. Zamknąłem oczy i po chwili już spałem.
*Rano*
Wstałem dość wcześnie. Nadal słabo się czułem, ale o wiele lepiej niż
wczoraj. Damien i Lestat spali. Zrozum tu wampiry... Zgarnąłem czyste
ubrania i poszedłem do łazienki. Siedziałem tam może z półgodziny. Gdy
wyszedłem Lestat z grymasem niezadowolenia na twarzy krzątał się po pokoju.
<Lestat?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz