- Z tego co wiem jestem jedynym prefektem
- odpowiedziałam zdecydowanie - A pozostali strażnicy mają pilnować
porządku pomiędzy lekcjami, chyli... hmm... niech pomyślę... pięć godzin
temu!
- No i co z tego - Lestat wzruszył ramionami - Skoro jesteś sama coś mogłoby ci umknąć... Poza tym z tego co wiem zmiennokształtni są stworzeniami dziennymi.
- Ja nie - odpowiedziałam starając się nie tracić panowania nad sobą - I nigdy nic mi nie umyka. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że stoimy teraz tutaj i gadamy.
- Chwila moment - przerwał naszą wymianę zdań drugi wampir - O co wy właściwie się kłócicie? O ostatni kawałek pizzy?
- Damare kyuketsuki - syknęłam błyskawicznym ruchem wyjmując katanę i pcelując jej końcem w gardło stwora
- To nie jest dobre rozwiązanie... - zaczął podnosząc ręce do góry w obronnym geście
- Argono, daj chłopakowi spokój - mruknął Lestat - Nic nie zrobił.
Ledwo go słyszałam. Wilk kazał mi go zabić. Teraz. Tak jak oni zabili moją matkę.
- Argono? - jasnowłosy wampir chyba zaczął jarzyć, że tym razem to nie żart - Co ty chcesz zrobić??
Zaczęłam dyszeć. Skoczyłam do przodu i katana z przyjemnym niezamknięciem zagłębiła się w ciało wampira. Dokładnie w lewe ramie, gdyż chłopak zdążył się obrócić.
Nawet dziecko wie, że wampira można zabić na cztery sposoby: ucinając głowę, przebijając serce, topiąc go albo paląc.
Ten strzał był niecelny, co wprawiło mnie w jeszcze większą wściekłość. Moje oczy rozjarzyły się intensywną czerwienią i zmieniły barwę na czerń.
<Lestat?>
- No i co z tego - Lestat wzruszył ramionami - Skoro jesteś sama coś mogłoby ci umknąć... Poza tym z tego co wiem zmiennokształtni są stworzeniami dziennymi.
- Ja nie - odpowiedziałam starając się nie tracić panowania nad sobą - I nigdy nic mi nie umyka. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że stoimy teraz tutaj i gadamy.
- Chwila moment - przerwał naszą wymianę zdań drugi wampir - O co wy właściwie się kłócicie? O ostatni kawałek pizzy?
- Damare kyuketsuki - syknęłam błyskawicznym ruchem wyjmując katanę i pcelując jej końcem w gardło stwora
- To nie jest dobre rozwiązanie... - zaczął podnosząc ręce do góry w obronnym geście
- Argono, daj chłopakowi spokój - mruknął Lestat - Nic nie zrobił.
Ledwo go słyszałam. Wilk kazał mi go zabić. Teraz. Tak jak oni zabili moją matkę.
- Argono? - jasnowłosy wampir chyba zaczął jarzyć, że tym razem to nie żart - Co ty chcesz zrobić??
Zaczęłam dyszeć. Skoczyłam do przodu i katana z przyjemnym niezamknięciem zagłębiła się w ciało wampira. Dokładnie w lewe ramie, gdyż chłopak zdążył się obrócić.
Nawet dziecko wie, że wampira można zabić na cztery sposoby: ucinając głowę, przebijając serce, topiąc go albo paląc.
Ten strzał był niecelny, co wprawiło mnie w jeszcze większą wściekłość. Moje oczy rozjarzyły się intensywną czerwienią i zmieniły barwę na czerń.
<Lestat?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz