Uspokoiłam się trochę. Wyrównałam oddech, tak jak mnie uczono. Schowałam
katanę do pochwy. Odwróciłam się w stronę nauczycielki i skłoniłam
głęboko.
- Gomen nasai - powiedziałam i spojrzałam jej w oczy - To wszystko moja
wina. Straciłam nad sobą panowanie. Lestat próbował mnie tylko
powstrzymać. Proszę mnie ukarać jeśli pani chce.
Wampirzyca patrzyła na mnie jak na ufoludka... Zamrugała gwałtownie.
Nie rozumiałam o co jej chodzi. Nauczyciele nie powinni być tak...
nierozgarnięci. Normalnie pewnie... wzdrygnęłam się lekko co nie mogło
umknąć uwadze Lestata.
- O czym ty mówisz dziecko? - zapytała zdumiona - Ukarać?? Aaa... no tak.
Przybrała mądry wyraz twarzy.
- Wiem, że to nie była twoja wina i że Lestat cię sprowokował, a potem zaatakował, więc...
- Ale ja...
- Milcz! Wiem, że ty maczałeś w tym palce! - jej oczy zwęziły się w
wąziutkie szparki. gdy zmroziła Lestata spojrzeniem - Kontynuując: więc oboje poniesiecie karę! Przez
najbliższy miesiąc będziecie w prać i suszyć moje skarpetki.
<Lestat?>
Cooooooooooooooo...?- pzyp. Arleni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz