Odskoczyłem jak oparzony, gdy dziewczyna, biorąc zamach, minęła mnie o kilka cali.
- Co jest?!- krzyknąłem, gdy Argona znów zamierzyła się na Damiena. Co jej odbiło?! Mnie nie atakuje, tylko tego spokojniejszego wampira?!
Nie mogłem marnowac cczasu na romyślania, jeśli nikomu miało się nic nie stać. Złapałem nadgarstek zmiennokształtnej, ale ta błyskawicznie się wyrwała. Przyskoczyłem do Damiena i odepochnąłem od niego dziewczynę. Ta uderzyła w ścianę, ale nie straciła równowagi.
Następny cios skierowany był we mnie. Mógłbym przyjąć ten cios, ale katana jest zbyt ostra, by ryzykować... Znów pojawiłem się z jej prawej strony i uderzyłem w ramie, wytrącając katanę z toru.
- LESTAT!- rozległ się wrzask nowej osoby.
Znieruchomiałem i skrzywiłem się na jego przenikliwość. Zresztą wszyscy znieruchomieliśmy, zaskoczeni niespodziewaną obecnością....
Sander.
Jęknąłem cicho.
- Nie zwalaj na mnie, Argona pierwsza zaatakowała!- zaprotestowałem, prostując się i patrząc na nauczycielkę. Kiedy ona tu przylazła...? Może po prostu usłyszała walkę i musiała- jako nauczyciel- zainterweniować...?
- Pewnie, pewnie.- warknęła- Damien, wypad do pokoju! Wylecz się i idź spać. - wskazała na korytarz za sobą, a wampir bez słowa ruszył w stronę swojego lokum. Patrzyłem zimno- ukrywając zdenerwowanie- na wampirzycę.- A wy co sobie urządzacie?! Tak, można się bić, ale nie gdy wszyscy śpią! Tłumaczcie się.- patrzała raz na mnie, raz na Argonę.
<Argona?>
Tłumacz się, tłumacz xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz