- Siedzę z tobą w ławce.- powtórzyłem, zastanawiając się. Jak teraz tak myślę, to na lekcji faktycznie wyczuwałem czyjąś obecność. Taką, na którą nawet nie zwróciłem uwagi.
- Gratuluję, podeszłaś mnie.- oznajmiłem z drwiną w głosie, klaszcząc lekko. Jednak mimo zewnętrznego zachowania byłem zdziwiony, że jej nie zauważyłem. Możliwe też, że czułem z tego powodu podziw dla tej zmiennokształtnej. Ta akademia za bardzo mnie zmienia.
- Podeszłam? Tak się składa, że gdy ja już siedziałam na miejscu, to ty się do mnie przysiadłeś.
- Niesamowite.- dalej kierowałem głosem tak, by brzmiał drwiąco.
<Argona?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz