Siedziałam w stołówce jedząc frytki i szkicując. Rysowałam ośnieżony Akademik i szło mi całkiem nieźle. Nagle podeszła do mnie jakaś dziewczyna.
- Mogę się dosiąść? - zapytała.
- Jasne - powiedziałam z uśmiechem - Coraline, zgadłam? - zapytałam.
- Tak, skąd wiedziałaś? - zapytała dziewczyna również się uśmiechając.
- Domyśliłam się. Anabeth mi o tobie mówiła. Więc też jesteś czarodziejką?
- Zgadza się. Mi Anabeth też o tobie mówiła.
- Anabeth wszystkich zna i z każdym rozmawiała - powiedziałam śmiejąc się
- Więc ile się nie mylę to władasz żywiołem ognia? - zapytała.
- Dokładnie, a ty powietrzem - powiedziałam. Coraline przytaknęła. Spojrzała na mój rysunek.
- Czy to nie Akademik? - zapytała.
- Tak, cały ośnieżony. Nie wiem, jak dalej rysować, bo nie pamiętam niektórych elementów - westchnęłam.
<Coraline?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz