Szybko otworzyłam oczy. Rozejrzałam się dookoła. Nie byłam w swoim pokoju. Znaczy byłam, tylko że w nowy. Wprowadziłam tu parę zmian, według mnie na lepsze. Cały pokój był czarno-biały. Tylko moja pościel zachowała dawne kolory. Była w wzorze wielkiej flagi Wielkiej Brytanii. Leniwym krokiem podeszłam do (tak jak wspomniałam wcześniej) czarnej szafy ustawionej w rogu. Moja bluzka nocna zwisała smętnie, podobnie jak i spodnie w kratkę. Otworzyłam na oścież szafę. Wyciągnęłam swoje ubrania ( nie będę wymieniać, bo was zanudzę, wspomnę tylko o krótkich dżinsowych spodenkach i czarnych kolorach). Gdy już się przebrałam, opuściłam pokój. Byłam głodna. Wzięłam więc kilka mandarynek ze stołówki w ramach śniadania i wszystkie pożarłam ( nie zjadłam, to różnica ;D ). Mimo tego, żołądek nadal się buntował o jedzenie czy coś innego.
Czyli bałam głodna energii. Miałam jej za mało, no tak... Niestety, nie opanowałam tego jeszcze na istotach żyjących, więc muszę się zadowalać Energią życiową przedmiotów. Mają jej bardzo mało, ale no cóż...
Z rozmyśleń mnie wyrwała jakaś dziewczyna.
- Macie jakieś niepotrzebne rzeczy? - zapytałam bez zbędnego uśmiechu - byłam dziś nie w humorze, szczególnie dlatego, że Energia życiowa u mnie spadła.
< Cassie?;D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz