Że trafił mi się taki denerwujący wampir. Czy on nie rozumie że swoim gadaniem tylko mnie męczy? Nie... on nie rozumie mojego toku myślenia. Tak trudno zrozumieć, że nie obchodzi mnie to, że jest wampirem? Nie obchodzi mnie żaden z uczniów Akademii.
-Mi też się nie śpieszy. Mogę poczekać na słońce, a ty będziesz musiał się schować czy tego chcesz czy nie- powiedziałem ignorując wcześniejsze pytanie chłopaka
Zacisnął pięści. Widać że ma słabe nerwy. To, że nie rozumie się jednej osoby nie oznacza, że trzeba się denerwować. On nie rozumie mnie, ja jego. Zapewne mamy coś wspólnego. Żaden z nas nie chce zrozumieć drugiego, no ale może wyjść coś ciekawego z połączenie człowieka i wampira w jednym pokoju.
-Dopiero będziemy uczyć się panować nad sobą, więc w każdej chwili mogę stracić nad sobą kontrolę- powiedział przez zaciśnięte zęby. To chyba były jego granice
-Nie musisz tak się denerwować Lestat. To sprawia że patrzenie na ciebie staje się żałosne- powiedziałem i położyłem się na łóżku
-Żałosne!? Żałosne jest być bezbronnym człowiekiem, któremu w każdej chwili mogę wypić krew!- wrzasnął
Napawałem się chwilą ciszy po jego krzyku. Westchnąłem i podszedłem do wampira.
-To prawda że jestem tylko żałosnym człowiekiem. Nie przeczę temu. A co do krwi... wystarczy o nią poprosić- powiedziałem stając koło niego
<Lestat?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz