-Jesztem Argona...- spróbowała ponownie
Znów nic... kilka następnych prób również... wychodziły słowa typu "jetem"i co jakiś czas to "jistemu"...
-Jestem Argona- udało jej się powiedzieć chyba po 6 razie
Następnie nauczyłem ją kilku podstawowych zwrotów takich jak: "Jak się nazywasz" czy "Jak się czujesz?". Z minuty na minutę szło jej coraz lepiej. Nagle do pokoju weszła dziewczyna... o ile się nie mylę Cassie... Spojrzała na mnie potem na dziewczynę...
-Ty jesteś Artur tak...?- zapytała- A to kto?- zapytała, nie czekając na odpowiedz o moje imię
-Nowa... nie zna polskiego...- powiedziałem cicho
-Nie zna? Hmm... powiedz Arturek- uśmiechnęła się
-Ahtururek- wymamrotała Argona
Cassie wybuchnęła śmiechem. Zgarnęła jakiś woreczek z szuflady i wyszła. Zanim doszło do mnie co powiedziały minęła chwila. Wstałem i podszedłem do okna otwierając je. Ahtururek...? Co ważniejsze.... Arturek...? Nawet normalnie to brzmi okropnie...
<Argona?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz