Usiedliśmy na łóżku. Nagle drzwi do pokoju się otworzyły i wszedł Dyrektor z "tą" dziewczyną. Więc jej pomógł. Niósł ja na rękach, a ona sama była nieprzytomna. Położył ją na wolnym łóżku. Ja i Coraline siedzieliśmy cicho.
-Potrzebuje spokoju- zwróci się do nas- niedługo powinna się obudzić- dodał i wyszedł
Spojrzeliśmy na siebie zdezorientowani. Dziewczyna wstała i podeszła bliżej nowej.
-Skąd ona się tu wzięła?- zapytała cicho
-Przybyła wczoraj. Była poważnie zraniona, ale wygląda na to, że już lepiej- powiedziałem
Czarodziejka spojrzała na mnie pytająco. Opowiedziałem jej wczorajszą sytuację. Nagle dziewczyna się obudziła. Coraline zatroskana podeszła do niej i zapytała jak się czuje. Super. Ona zna japoński i... niemiecki? Tak, niemiecki. No ale przybyć tu nie znając tutejszego języka nie wierze w jej głupotę Zmierzyłem dziewczynę moim pustym wzrokiem.
<Argona? Coraline?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz