- Wiesz... - zaczęłam opowiadać - Urodziłam się u ludzi. Wiem, dziwne. Ale tak właściwie to zostałam podrzucona. Przez mamę, która nie miała czasu się mną opiekować, ale jednak znajdowała raz dziennie pół godziny, aby mnie rozpieszczać. Żyłam tak sobie jako niemowlę, przez jakieś (anielskie) 100 lat ( wyglądałam na około 10) spotkałam moją mamę, a ona powiedziała mi że rzuciła na mnie czar anioła. Teraz normalnie bym nie żyła, ale to dzięki niej tutaj jestem. A dalsza część mojej przygody jest dość bolesna. Powiem tylko że przeprowadziłam się do Paryża, skąd magiczna tęcza zabrała mnie tutaj. Przed budynek Akademii. I jestem teraz tutaj.
- Smutne. Może pójdziemy na dwór, co?- zapytała
- Spoko.
- A jeżeli mogę się zapytać,... Kim była twoja matka?
- Iris, bogini tęczy. Pół anioł, pół bóg. - powiedziałam uśmiechając się, i otwierając wielkie drzwi wejściowe akademii.
- Jak tutaj ładnie. - powiedziała.
- Tak. A jaka jest twoja historia? - zapytałam
Nagle zauważyłam jakiegoś chłopaka.
- Hej, krzyknęłam
<Fallon? Damien?>
- Smutne. Może pójdziemy na dwór, co?- zapytała
- Spoko.
- A jeżeli mogę się zapytać,... Kim była twoja matka?
- Iris, bogini tęczy. Pół anioł, pół bóg. - powiedziałam uśmiechając się, i otwierając wielkie drzwi wejściowe akademii.
- Jak tutaj ładnie. - powiedziała.
- Tak. A jaka jest twoja historia? - zapytałam
Nagle zauważyłam jakiegoś chłopaka.
- Hej, krzyknęłam
<Fallon? Damien?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz