Wyszedłem z pokoju, żeby nie słuchać już myśli Lestata. Cisza... cisza i
spokój. Tego mi właśnie trzeba. Poszedłem nad jezioro z nadzieją, że
nikogo tam nie ma. Przeliczyłem się. Dziewczyn gapiąca się w wodę. Okej
może nie zwróci na mnie uwagi. Usiadłem pod drzewem a dziewczyna na mnie
spojrzała. Byle by tu nie podchodziła... Oczywiście że podeszła... Na
co ja głupi liczyłem? Usiadła niedaleko mnie i zaczęła rozmowę. Czy ja
nie zasługuję na chwilę spokoju? Widocznie nie... Jedyny człowiek w
Akademii... Wielka mi sensacja... Niech idą męczyć anielice też jest
jedna.
- Ja jestem czarodziejką. Moim żywiołem jest powietrze- powiedziała
No tak, wcześniej coś robiła na brzegu. Nie miałem ochoty na rozmowę, no
ale nic nie poradzę. Tylko o czym mam gadać z tutejszymi uczniami?
Trudno mi dogadać się z ludźmi, co dopiero z czarodziejami, wampirami i
tym podobnymi... Domyślam się, że mam "dziwny" charakter. Sorry nic na
to nie poradzę.
-Czarodziejka chcąca udoskonalić swoje umiejętności, po to tu przybyła. Zgadłem?- zapytałem, spoglądając na nią
<Coraline?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz