Nie ma co tak na niego patrzeć. Przecież go nie znam, a już patrzę jak
na jakiegoś potwora. Jakieś powody ma by... gryźć się z innym wampirem, w
dodatku facetem... Dobra. Czas się ogarnąć bo serio pomyśli, że mam
jakieś problemy ze sobą. W sumie pewnie już tak myśli, ale to szczegół.
-Zostawmy już temat krwi. Przyszłam tu po coś konkretnego, ale widocznie
w tym sklepie tego nie dostanę- spojrzałam na woreczki z krwią potem na
niego
-To po co tu jeszcze stoisz i się gapisz?- zapytał
-Bo jesteś taki przystojny- odpowiedziałam z ironią
-Nie skomentuje tego... po za tym, nie odpowiedziałaś czy w Akademii są już ludzie- spojrzał na mnie z odrobiną nadziei.
-Tak wiem, jestem dziwna, nieogarnięta czy co tam chcesz, ale wybacz nic
na to nie poradzę, czasami tak mam. A i nie wiem czy są już ludzie.
Jesteś pierwszym uczniem którego spotkałam- po mojej wypowiedzi
zakładam, że nie chce mu się już ze mną gadać
Wyszłam ze sklepu zanim zdążył coś powiedzieć. No dobra, gdzie teraz?
Odwiedziłam jeszcze kilka sklepów, ale w żadnym nie znalazłam szczotki.
Zrezygnowana wróciłam do Akademii. Poszłam do siebie do pokoju i
położyłam się na łóżko. Fajny dzień. Nie mam wszystkich rzeczy i jakiś
dziwny wampir myśli, że coś ze mną nie tak. Rozmyślania przerwało mi
pukanie do drzwi. Poszłam je otworzyć. Za nimi stał ten blond wampir.
-No błagam. Co chcesz?- zapytałam z niezadowoleniem w głosie. Miałam już dość wampirów na dziś
-Tylko nie mów nikomu o tym co dziś widziałaś, zwłaszcza Sander- od razu przeszedł do sedna sprawy
-A co będę z tego mieć?- zapytałam, pomijając że nie wiem kim jest Sander
-A co chcesz?- zapytał zirytowany
-Załatw dla mnie kilka spraw. Pierwsza idź mi kup szczotkę- odpowiedziałam
-Szczotkę...? Wilczyco, dobrze się czujesz?- zapytał i popatrzył na mnie jakby miał się spodziewać czegoś dziwnego.
-Jak najbardziej. I nie mów do mnie wilczyca. Jestem Cassie- wyciągnęłam do niego rękę
<Lestat? Czekam na szczotkę ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz