Nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi. ''wilk''? Co to jest? Jakiś bóg, demon czy co? Ehm...
Ukrywałam to, chodź ujawniłam się spojrzeniem '' na wariatkę''. Nie wiedziałam dlaczego jej wszystko powiedziałam. Coś źle na mnie wpływa, ta Cassie.
- Okey. - powiedziałam zaspana.
Zapadła niezręczna cisza. Cassie schowała ręce do kieszeni, a ja słyszałam odgłos.. pękanego balona? Już miała trwać wieki, na szczęście przerwałam ją.
- No więc, macie takie przedmioty, czy nie? Nie chcę marnować czasu, energia mi spada... - zrobiłam mały grymas, udający uśmiech.
Jak już jej tyle powiedziałam, nie było sensu się skrywać.
< Cassie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz