niedziela, 26 stycznia 2014

Od Fallon C.D. Artura

- Idziemy do dyrektora - wycedziła wściekła przez zęby. Szliśmy za nią w milczeniu, aż doszliśmy do gabinetu dyrektora. Dyrektor Cross jak tylko weszliśmy zmierzył nas spojrzeniem, po czym uśmiechnął się.
- Och, Fallon i Artur, co was do mnie sprowadza? O, i pani Sander! - zawołał ucieszony z wizyty.
- Panie Cross, ta dwójka złamała ważną regułę ustanowioną przez Akademik - powiedziała Sander.
- Ależ jaką? - zapytał wyraźnie zmieszany dyrektor.
- Ta dziewczyna, czarodziejka, weszła do Akademika Męskiego, mimo zakazu. A chłopak, gdy weszłam do pokoju twierdził, że nikogo prócz niego tam nie ma - powiedziała. Dyrektor, znowu spojrzał na nas.
- Ten jeden raz wam odpuszczę. Jesteście jeszcze młodzi, potrzebujecie kontaktów towarzyskich.
- Ale... - zaczęła Sander
- Ale teraz Akademiki będą surowiej strzeżone, więc do był ostatni taki wasz wybryk. Następnym razem zostaniecie ukarani - powiedział dyrektor. Nagle drzwi od gabinetu otworzyły się, a do środka wszedł Jack z... Lestatem. Spojrzał na nas z tym swoim uśmieszkiem jakby domyślał się, dlaczego się tu znajdujemy.
- Lestat, może wyjaśnisz nam przy panu dyrektorze, dlaczego twoje skarpety były porozrzucane po dziedzińcu? - zapytał Jack. Spojrzałam na wampira błagalnym wzrokiem.
- Bo je tam wyrzuciłem - powiedział Lestat. Uff, znowu ulga. Rzuciłam mu spojrzenie mówiące "Dzięki". Dyrektor zaczął prawić te swoje kazania, że tym razem go oszczędzi, ale następnym razem zostanie ukarany. Po wyjściu na korytarz zatrzymał mnie Lestat.
- Masz u mnie dług - powiedział z uśmieszkiem.
- Już spłacony - rzuciłam krótko. Lestat zdziwił się.
- Jak to? - zapytał.
- Posprzątałam ci pokój - powiedziałam z uśmiechem, po czym poszłam z Arturem, którego rozbawiła moja odpowiedź.

<Artur?? :D >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz