Widziałem, jak bardzo Haneko nie ma ochoty jeść, ale Dyrektor miał rację. Po pierwsze, znowu ją ugryzłem, więc była osłabiona. Po drugie jej pożywieniem od jakiegoś czasu były same jabłka. A jabłka nie dostarczą jej potrzebnych wartości odżywczych...
Podziękowałem Dyrektorowi i wyciągnąłem dziewczynę na zewnątrz.
- Nic nie zjem- powiedziała, gdy tylko zamknęły się drzwi- Nie dam rady.
- Musisz, gatti- odparłem, nachylając się, by być na wysokości jej twarzy- Już wystarczy, że cię osłabiłem ugryzieniem... nie chcę, byś znowu zemdlała.
Pokiwała głową.
- Zabiorę cię do jakiejś świetnej restauracji, żebyś miała wybór i dobrą jakość. Coś na pewno zjesz- uśmiechnąłem się i rozłożyłem ramiona, zapraszając do uścisku. Spojrzała na mnie z żalem i zmęczeniem, ale przytuliła się. Oparłem brodę na jej głowie, czerpiąc radość z bliskości drobnego ciała. Szary pokój, nóż, zagrożenie związane z przeniesieniem do wspomnień? To nie ode mnie zależało, ale jakbym miał decydować, to nie narażałbym Neko... z drugiej strony, gdyby były to moje wspomnienia, to bez wahania przeniósłbym się.
- Chodź- oderwałem się od rozmyślań i zabrałem camini do miasta. W międzyczasie wypytałem, gdzie jest dobra restauracja i to tam ją prowadziłem.
<Haneko?>
Chcesz, to opisz restaurację czy coś... mi się wena skończyła =.=
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz