Zachmurzyłem się, Zabił bliskich Gabi?
- Nie martw się- uśmiechnąłem się upiornie- Już jest martwy. I pytałem, bo sądzę, że niebezpiecznie byłoby Vladowi o tym nie powiedzieć...- wyszczerzyłem się, tym razem faktycznie z humorem- I nie dam cię więcej skrzywdzić - wstałem - Nie odważy się wejść na teren szkoły, gdzie jest tyle potężnych osób, wiec jesteś bezpieczna. Nie wymuszę na tobie obietnicy, że masz się nie ruszać z skrzydła szpitalnego, bo sama wiesz, co będzie najlepsze, ale mam prośbę. Zadbaj o siebie, zanim będziesz chciała się zemścić- nachyliłem się i uścisnąłem ją delikatnie - Pójdę porozmawiać z Vladem na temat Mehmeda. O ile będzie chciał ze mną o tym rozmawiać...
Pomachałem z uśmiechem i wyszedłem z sali. Na zewnątrz spotkałem Husha, który najwyraźniej czekał... na kogo? Na mnie czy na moje wyjście?
- Znasz ją, prawda? - wyszeptałem cicho, by dziewczyna nie usłyszała. Przyjaciel kiwnął głową.
- Zdarzyło mi się ją spotkać. Jest mała szansa, że mnie pamięta, bo była wtedy dzieckiem.
- Chcesz się z nią spotkać?- spytałem z uśmieszkiem- Tylko żeby cię nie zauroczyła, bo wtedy już w ogóle cię nie poznam.
Uśmiechnął się lekko i bez słowa wślizgnął się do sali, a ja wróciłem do akademika.
<Gabrielo?>
Masz okazję pogadać z Ticho :v Wyrzucamy Saya fabuły xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz