- Haneko!- powtórzyłem, z przerażeniem łapiąc camini, zanim uderzyła o ziemię- Haneko! Obudź się! Dyrektorze!- spojrzałem na niego- Niech pan pomoże!
Mężczyzna wstał i podszedł.
- Przenieś ją na kanapę- wskazał spory tapczan obok kominka. Bez trudu podniosłem dziewczynę i wykonałem polecenie. Byłem odrobinę spokojniejszy, bo po pierwszej panice usłyszałem bicie jej serca- i biło regularnie.
- Czemu zemdlała?- spytałem z niepokojem.
- Ze strachu lub stresu- odparł, siadając przy jej głowie. Dotknął jej skroni.
- Co pan robi?
- Pomagam jej- odparł z uśmiechem- W pewien sposób oczyszczam jej umysł ze złych myśli...
Patrzyłem zacascynowany. Miałem wrażenie, że widzę jakieś dziwne drgania powietrza pomiędzy palcami Dyrektora a skroniami camini, ale byłem pewny, że to tylko moja wyobraźnia.
- Kiedy się obudzi?
- Nie bój się tak. Za chwilkę.
Patrzyłem na nieprzytomną pełen niepokoju. Dlaczego miałem wrażenie, że przyczyną nie był tylko stres?
<Haneko?>
Wrażenie nie musi być prawdziwe ;3 - Aru
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz