środa, 3 lutego 2016

Od Rose

Nienawidzę ! Nienawidzę! Jak on mógł! Przeklęty ojciec! Nadal cholera nie rozumiem, po co mnie zapisał do tej cholernej Akademii!! Z drugiej strony nie będę musiała patrzeć na jego cholerną gębę!
Właśnie wysiadałam z limuzyny, gdy…
- Nie zrób mi wstydu- usłyszałam warknięcie ojca.
- Lepiej pilnuj swoich pracowniczek-zaśmiałam się wrednie i trzasnęłam drzwiami samochodu.
Poprawiłam swoją krótką czerwoną sukienkę, włożyłam na nos okulary przeciwsłoneczne  i nie patrząc się za siebie, ruszyłam z walizką w ręce w stronę Akademii.
Szczerze mówiąc dużo słyszałam o tej szkole. Na pierwszy rzut oka robi spore wrażenie.  Byłam mocno ciekawa czy tutaj będę lepiej żyć niż z ojcem po jednym dachem.
Zatrzymałam się na chwilę. Byłam w głównym holu. Ściągnęłam okulary i schowałam jej do torebki. Ruszyłam dalej szukając  gabinetu dyrektora, gdzie powinnam odstać plan zajęć  i pokój.
Gdy skręcałam w kolejny korytarz, nagle upadłam na ziemię. Szybko wstałam i wściekłym wzrokiem spojrzałam na osobę, która we mnie wpadła.
To była dziewczyna o długich szatynowych włosach. Jej ciemnobrązowe oczy patrzyła na mnie z dużym zdziwieniem.
- Uważaj jak łazisz- syknęłam wściekle i ruszyłam w stronę gabinetu.
Wampir. Wpadłam na WAMPIRA! Niedługo przestanie żyć. Tak jak inni krwiopijcy!
Po chwili dotarłam do swojego celu. Kultura  nakazywała zapukać. Choć raz zrobiłam  to co „niby” przystało na dostojna damę. Gdy to zrobiłam i słyszałam „proszę” weszłam do pokoju.
Przed moimi oczami stał wysoki dziadek, który był prawie w całości ubrany na czerwono. Tylko nie wiem po co był mu ten kapelusz. Jedno, co musiałam mu przyznać,  trzymał się dobrze jak na swoje lata.
- Rose Morgenstern?- zapytał.
Przytaknęłam.
- Proszę oto twój plan zajęć i numer pokoju- podał mi dwa skrawki papieru- Jutro rozpoczynasz lekcje. I jest coś jeszcze- nagle spoważniał- Słyszałem od twojego ojca, że nienawidzisz wampirów. Tu, w Akademii, nie ma równych i równiejszych. Wszyscy  jesteśmy tacy sami. Jeśli skrzywdzisz choćby jednego wampira, spotka cię kara. Rozumiemy się?
- Oczywiście, że tak -powiedziałam chłodno- Naprawdę Pan myśli, że chcę tutaj być?
Milczał.
- Do widzenia-powiedziałam i wyszłam z gabinetu.
Trochę mi zajęło znalezienie swojego pokoju. Otworzyłam drzwi i pierwsze, co zobaczyłam, to były ohydne różowe ściany.
CHOLERA!- pomyślałam- No bardziej nie mogli się postarać!
Najgorsze jest to, że muszę dzielić z kimś pokój, jakbym nie mogła dostać osobnego! Na szczęście jeszcze tutaj nikogo nie było, więc  wszystkie trzy łóżka i szafy wraz z łazienką były moje.
Szybko rozpakowała się i zajęłam jedną dużą szafę. Ten dzień był bardzo męczący, więc postanowiłam położyć się na łóżku przy oknie i się zdrzemnąć.
<Ktoś chętny?>
Ja wezmę, gdy Rose faktycznie nikt nie będzie chciał odpisać, bo na razie starczy mi fabuł…- Aru

Edit na podstawie komentarza- zamawia Haneko

1 komentarz:

  1. Ja mogę popisać ^ ^
    Tylko nie jestem pewna czy dziś odpiszę.. :/
    ~Neko

    OdpowiedzUsuń