Tak jak za pierwszym razem odzyskałem świadomość, gdy ciało
Neko rozluźniło się. Opadłem z nią na kolana, uważając, by nie zrobić jej
większej krzywdy... byłem zrozpaczony. Naprawdę miałem nadzieję, że kiedy
trochę skosztuję, to chęć ugryzienia minie. Prawie całkowicie odrzuciłem myśl,
że to mnie może bardziej podburzyć. Ale... czy ona w ogóle się opierała? Czy
stwierdziła, że nie ma sensu i po prostu się poddała, pozwoliła ugryźć?
Ostrożnie podniosłem camini i położyłem ją na jej łóżku, przykrywając kołdrą. Usiadłem na krawędzi łóżka. Minie kilka minut, zanim odzyska świadomość. Co ja zrobiłem? Co to w ogóle był za pomysł, po pierwsze tu przychodzić, bo drugie polizać ranę?!
Ktoś zapukał. Spojrzałem przerażony na drzwi, a potem na Neko. Rany były zakryte. Jeśli jej nikt nie ruszy, to pozostaną niezauważone. A ja? Gdzie się ukryć?! Wpadłem do łazienki, szarpiąc za drzwi. Na końcu zatrzasnąłem cicho drzwi i przekręciłem zamek. Puściłem wodę, by mieć pretekst, że rzekoma współlokatorka, która się kąpie, nie słyszała niczego. Znieruchomiałem, gdy rozległo się kliknięcie drzwi i miękkie kroki na podłodze pokoju. Podskoczyłem, gdy nagle ktoś zapukał do łazienki.
- Say- rozległ się głos Vlada, podejrzanie spokojny- Wyjdź stamtąd.
Milczałem, jakbym miał nadzieję, że uzna, że mnie tu nie ma.
- Wyłaź albo zniszczę zamek i sam wejdę- zagroził starszy wampir. Zrezygnowany odblokowałem drzwi i odsunąłem się od nich. Pierwsze, co Vlad zrobił po wejściu, to było zakręcenie kranu. Wbiłem wzrok w ziemię.
- Neko chyba pozwoliła się ugryźć- powiedziałem przez ściśnięte ze strachu gardło.
- Możliwe. Nie wiem.
- Zostaw nas. Jeśli tego zażąda, pójdę do Dyrektora, by wymierzył mi karę.
Vlad przez chwilę milczał, ale gdy spojrzałem na niego wyczekująco, odpowiedział:
- Dobrze. Ale co wy macie za głupie pomysły? Polizać ranę, żeby krew przestała płynąć?
Odwróciłem wzrok. Ten westchnął, ale po prostu wyszedł. Poszedłem do Neko i opadłem na ziemię, opierając się plecami o łóżko naprzeciwko dziewczyny. Ukryłem twarz w dłoniach i po prostu zaszlochałem.
- Nie, nie, nie!- jęknąłem- Cholera!
Jak mogłem być tak głupi?!
Haneko poruszyła się. Wyczułem, że usiadła, ale nie spojrzałem, dalej chowając twarz.
- Przepraszam cię, tak bardzo cię przepraszam!- wyszeptałem przez łzy- To było tak nierozważne, tak...
- Płaczesz?- spytała cicho, schodząc z łóżka. Dotknęła ostrożnie mojego ramienia. Odsłoniłem twarz, pokazując, że faktycznie płaczę.
<Haneko?>
Ostrożnie podniosłem camini i położyłem ją na jej łóżku, przykrywając kołdrą. Usiadłem na krawędzi łóżka. Minie kilka minut, zanim odzyska świadomość. Co ja zrobiłem? Co to w ogóle był za pomysł, po pierwsze tu przychodzić, bo drugie polizać ranę?!
Ktoś zapukał. Spojrzałem przerażony na drzwi, a potem na Neko. Rany były zakryte. Jeśli jej nikt nie ruszy, to pozostaną niezauważone. A ja? Gdzie się ukryć?! Wpadłem do łazienki, szarpiąc za drzwi. Na końcu zatrzasnąłem cicho drzwi i przekręciłem zamek. Puściłem wodę, by mieć pretekst, że rzekoma współlokatorka, która się kąpie, nie słyszała niczego. Znieruchomiałem, gdy rozległo się kliknięcie drzwi i miękkie kroki na podłodze pokoju. Podskoczyłem, gdy nagle ktoś zapukał do łazienki.
- Say- rozległ się głos Vlada, podejrzanie spokojny- Wyjdź stamtąd.
Milczałem, jakbym miał nadzieję, że uzna, że mnie tu nie ma.
- Wyłaź albo zniszczę zamek i sam wejdę- zagroził starszy wampir. Zrezygnowany odblokowałem drzwi i odsunąłem się od nich. Pierwsze, co Vlad zrobił po wejściu, to było zakręcenie kranu. Wbiłem wzrok w ziemię.
- Neko chyba pozwoliła się ugryźć- powiedziałem przez ściśnięte ze strachu gardło.
- Możliwe. Nie wiem.
- Zostaw nas. Jeśli tego zażąda, pójdę do Dyrektora, by wymierzył mi karę.
Vlad przez chwilę milczał, ale gdy spojrzałem na niego wyczekująco, odpowiedział:
- Dobrze. Ale co wy macie za głupie pomysły? Polizać ranę, żeby krew przestała płynąć?
Odwróciłem wzrok. Ten westchnął, ale po prostu wyszedł. Poszedłem do Neko i opadłem na ziemię, opierając się plecami o łóżko naprzeciwko dziewczyny. Ukryłem twarz w dłoniach i po prostu zaszlochałem.
- Nie, nie, nie!- jęknąłem- Cholera!
Jak mogłem być tak głupi?!
Haneko poruszyła się. Wyczułem, że usiadła, ale nie spojrzałem, dalej chowając twarz.
- Przepraszam cię, tak bardzo cię przepraszam!- wyszeptałem przez łzy- To było tak nierozważne, tak...
- Płaczesz?- spytała cicho, schodząc z łóżka. Dotknęła ostrożnie mojego ramienia. Odsłoniłem twarz, pokazując, że faktycznie płaczę.
<Haneko?>
Tak to się kończy, gdy się wysyła do siebie nawzajem, a potem dopiero daje na bloga... dodaję dwa zagonione posty ._. - Aru
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz