Przez chwilę debatowałem, czy bezpiecznie będzie za nią iść... i musiałem przyznać, że gdybym uciekł, byłoby lepiej... ale nie mogłem zostawić Neko ranną... zwłaszcza, że pośrednio to ja ją zraniłem... Poczułem wyrzuty sumienia. Nie było możliwości, żebym poszedł sobie. Wskoczyłem miękko do jej pokoju. Z łazienki słychać było szum wody. Obmywał ranę.
A gdyby tak...
Naszła mnie jeszcze gorsza myśl. Dotknąłem swoich zębów. Ryzykowne, ale bardzo pomocne... uśmiechnąłem się. Niech Neko zdecyduje. Stanąłem w progu łazienki i pierwsze, co zobaczyłem, to strach na twarzy dziewczyny. Wystraszyła się... mnie? Dlaczego?
Uśmiech zrzedł mi z twarzy. Prawdopodobnie pomyślała, że straciłem opanowanie i już nie byłem sobą. Musiała ocenić mnie jako bardziej rozważnego niż w rzeczywistości i sądziła, że tym razem wrócę do siebie.
- To ja, gatti!- zapewniłem ją szybko- Jestem opanowany.
- Po co przyszedłeś?- spytała spokojniej- Powinieneś wrócić do siebie. Umiem się sama opatrzyć.
- Bo mam pomysł...- zawahałem się. Nie powinienem tego proponować. Zdecydowanie nie powinienem...- Wiesz, jakie właściwości ma ślina wampira?
- Nie?- to było bardziej pytanie niż stwierdzenie. Popatrzyła zdziwiona.
- Powstrzymuje krwotok... i pomyślałem... że to by bardzo pomogło- "także mi"- dodałem w myślach. Miałem nadzieję, że jeśli poczuję smak krwi Neko, to się ogarnę, a nie stracę panowanie. Rozejrzałem się szybko i mój wzrok padł na zlew. Leżały tam nożyczki, przygotowane do ucięcia plastra- Oczywiście jeśli coś pójdzie nie tak, dźgniesz mnie. To mnie powstrzyma, uświadomi czy coś.
Spojrzałem niepewny i od razu pożałowałem propozycji. Jasne, że się nie zgodzi. Czemu miałaby? Krwotok już nie jest tak obfity, by to było niezbędne...
<Haneko?>
Liże jej nogę, powiadasz?- Aru
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz