Wracałam
z biblioteki, w końcu udało mi się oddać te książki, które pożyczyłam… no,
dawno temu. Kiedy przechodziłam obok gabinetu dyrektora, drzwi otworzyły się
nagle. Drgnęłam wystraszona i zamarłam na moment, a po chwili przeniosłam
zdziwione spojrzenie na maga w czerwonym stroju.
- Dobrze, że jesteś, Haneko - powiedział i schylił się w moją stronę - Mam do ciebie małą prośbę. Do akademii przybyła nowa uczennica. Rose Morgenstern. Chciałbym, żebyś jako pierwsza się z nią poznała - ściszył głos jeszcze bardziej, podając mi jeszcze parę informacji. Popatrzyłam na dyrektora, a po chwili uśmiechnęłam się szeroko i zasalutowałam mężczyźnie, dając do zrozumienia, że przyjmuję swego rodzaju misję.
- Mieszka pod dwójką. Zgaduję, że siedzi w swoim pokoju - zaśmiał się z lekkim uśmiechem i zniknął za drzwiami. Rozglądnęłam się po korytarzu. Faktycznie w powietrzu unosił się delikatny zapach kogoś nowego. Jednak nie potrafiłam dopasować go do jakiejkolwiek… osoby? Rasy?... którą poznałam dotychczas. Nie do końca wiedziałam, jak nazwać takie… taką grupę osób, żeby nikogo nie urazić. Zastrzygłam uszami i zaczęłam nucić pod nosem. Skoro mieszkała pod dwójką, to tak czy siak musiałam wrócić do budynku B. Chwila… Była dziewczyną, więc nie było możliwości, by mieszkała w budynku C. Neko, nie załamuj samej siebie i pomyśl czasem. Pokręciłam głową, dusząc w sobie chęć śmiechu. Może skoczyłabym jeszcze po jabłko do parku…? Chociaż nie. Witanie nowej z owocem w ręku nie byłoby zbyt taktowne. Westchnęłam ciężko i weszłam do żeńskiej części akademii. Szybko też stanęłam przed drzwiami ze złotym numerkiem dwa. Zapukałam niezbyt głośno i czekałam, aż ktoś otworzy mi drzwi. Zaczęłam się zastanawiać czy wszystkie pokoje w akademii wyglądają tak samo i mają te okropne różowe ściany. Zastrzygłam uszami, słysząc za drzwiami jakiś pomruk poirytowania. Przekręciłam głowę w prawo i przyjrzałam się dziewczynie, która gwałtownie otworzyła mi drzwi. Miała długie, kręcone rude włosy i jasne zielone oczy. Przyjrzałam się jej uważnie zielonym okiem, ponieważ białe zasłaniała grzywka i nie miałam ochoty na razie go odsłaniać. Mimo, że złotooki namówił mnie do zaprzestania noszenia tej durnej opaski, nadal wstydziłam się swojego białego oka.
- Obudziłaś mnie - warknęła z pogardą. Już po wyrazie jej twarzy można było się domyśleć, że nie jest w najlepszy nastroju.
- Wybacz - powiedziałam, uśmiechając się przepraszająco. Wzięłam głębszy wdech. Tak, ten zapach na dole to była zdecydowanie ona - Widziałam, że przyjechał ktoś nowy i chciałam się przywitać. Jestem Haneko - wyciągnęłam do niej rękę z szerokim uśmiechem. Zielonooka zmierzyła mnie krytycznym spojrzeniem i odparła chłodno.
- Rose, a teraz spadaj - syknęła i chciała zamknąć mi drzwi przed nosem, jednak zablokowałam je stopą. Syknęłam cicho z bólu. Blokowanie drzwi nagą nogą to nie był najlepszy pomysł.
- Nie ładnie tak komuś zamykać drzwi przed nosem - powiedziałam, przemykając się do wnętrza pokoju Rose. Rozejrzałam się po nim. Tak, to były dokładnie te same różowe ściany, co u mnie. I ten sam rozkład łóżek… Chociaż tego można było się spodziewać. Odwróciłam się do rudowłosej, która wpatrywała się we mnie niezbyt przyjemnym spojrzeniem. Mimo to uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie - Widzę, że nie jesteś zadowolona z obecności tutaj, ale to jeszcze nie powód by mordować mnie wzrokiem - zaśmiałam się, machając ogonem.
- A ty niby jesteś zadowolona? - syknęła przez zaciśnięte zęby. Na moment moje uszy bezwładnie opadły, a w żołądku poczułam ścisk. Jednak w ułamku sekundy się ogarnęłam i na moich ustach ponownie zagościł uśmiech.
- Wszystko da się lubić - powiedziałam, przechylając głowę w prawo - Może zaszczycisz mnie jakimiś faktami o sobie? - uśmiechnęłam się przyjaźnie i czekałam na odpowiedź Rose.
<Rose?>
Mam nadzieję, że nie obrazisz się za wproszenie się do pokoju ^ ^’ Ahm, i powiedz czy nie przesadziłam z zachowaniem Rose, jeśli tak to kłaniam się w pas z przeprosinami i następnym razem postaram się bardziej ją odwzorować :c – Neko
- Dobrze, że jesteś, Haneko - powiedział i schylił się w moją stronę - Mam do ciebie małą prośbę. Do akademii przybyła nowa uczennica. Rose Morgenstern. Chciałbym, żebyś jako pierwsza się z nią poznała - ściszył głos jeszcze bardziej, podając mi jeszcze parę informacji. Popatrzyłam na dyrektora, a po chwili uśmiechnęłam się szeroko i zasalutowałam mężczyźnie, dając do zrozumienia, że przyjmuję swego rodzaju misję.
- Mieszka pod dwójką. Zgaduję, że siedzi w swoim pokoju - zaśmiał się z lekkim uśmiechem i zniknął za drzwiami. Rozglądnęłam się po korytarzu. Faktycznie w powietrzu unosił się delikatny zapach kogoś nowego. Jednak nie potrafiłam dopasować go do jakiejkolwiek… osoby? Rasy?... którą poznałam dotychczas. Nie do końca wiedziałam, jak nazwać takie… taką grupę osób, żeby nikogo nie urazić. Zastrzygłam uszami i zaczęłam nucić pod nosem. Skoro mieszkała pod dwójką, to tak czy siak musiałam wrócić do budynku B. Chwila… Była dziewczyną, więc nie było możliwości, by mieszkała w budynku C. Neko, nie załamuj samej siebie i pomyśl czasem. Pokręciłam głową, dusząc w sobie chęć śmiechu. Może skoczyłabym jeszcze po jabłko do parku…? Chociaż nie. Witanie nowej z owocem w ręku nie byłoby zbyt taktowne. Westchnęłam ciężko i weszłam do żeńskiej części akademii. Szybko też stanęłam przed drzwiami ze złotym numerkiem dwa. Zapukałam niezbyt głośno i czekałam, aż ktoś otworzy mi drzwi. Zaczęłam się zastanawiać czy wszystkie pokoje w akademii wyglądają tak samo i mają te okropne różowe ściany. Zastrzygłam uszami, słysząc za drzwiami jakiś pomruk poirytowania. Przekręciłam głowę w prawo i przyjrzałam się dziewczynie, która gwałtownie otworzyła mi drzwi. Miała długie, kręcone rude włosy i jasne zielone oczy. Przyjrzałam się jej uważnie zielonym okiem, ponieważ białe zasłaniała grzywka i nie miałam ochoty na razie go odsłaniać. Mimo, że złotooki namówił mnie do zaprzestania noszenia tej durnej opaski, nadal wstydziłam się swojego białego oka.
- Obudziłaś mnie - warknęła z pogardą. Już po wyrazie jej twarzy można było się domyśleć, że nie jest w najlepszy nastroju.
- Wybacz - powiedziałam, uśmiechając się przepraszająco. Wzięłam głębszy wdech. Tak, ten zapach na dole to była zdecydowanie ona - Widziałam, że przyjechał ktoś nowy i chciałam się przywitać. Jestem Haneko - wyciągnęłam do niej rękę z szerokim uśmiechem. Zielonooka zmierzyła mnie krytycznym spojrzeniem i odparła chłodno.
- Rose, a teraz spadaj - syknęła i chciała zamknąć mi drzwi przed nosem, jednak zablokowałam je stopą. Syknęłam cicho z bólu. Blokowanie drzwi nagą nogą to nie był najlepszy pomysł.
- Nie ładnie tak komuś zamykać drzwi przed nosem - powiedziałam, przemykając się do wnętrza pokoju Rose. Rozejrzałam się po nim. Tak, to były dokładnie te same różowe ściany, co u mnie. I ten sam rozkład łóżek… Chociaż tego można było się spodziewać. Odwróciłam się do rudowłosej, która wpatrywała się we mnie niezbyt przyjemnym spojrzeniem. Mimo to uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie - Widzę, że nie jesteś zadowolona z obecności tutaj, ale to jeszcze nie powód by mordować mnie wzrokiem - zaśmiałam się, machając ogonem.
- A ty niby jesteś zadowolona? - syknęła przez zaciśnięte zęby. Na moment moje uszy bezwładnie opadły, a w żołądku poczułam ścisk. Jednak w ułamku sekundy się ogarnęłam i na moich ustach ponownie zagościł uśmiech.
- Wszystko da się lubić - powiedziałam, przechylając głowę w prawo - Może zaszczycisz mnie jakimiś faktami o sobie? - uśmiechnęłam się przyjaźnie i czekałam na odpowiedź Rose.
<Rose?>
Mam nadzieję, że nie obrazisz się za wproszenie się do pokoju ^ ^’ Ahm, i powiedz czy nie przesadziłam z zachowaniem Rose, jeśli tak to kłaniam się w pas z przeprosinami i następnym razem postaram się bardziej ją odwzorować :c – Neko
Haha, zachowanie Rose i
pytanie Neko sugerują szybkikoniec fabuły XD Bądź taka miła i jej nie kończ ;D
Taka właśnie jest Rose !! Dzięki!!!!!!! Czyli mam rozumieć że chcesz się tą rozmową "pobawi"??? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marcia :)