poniedziałek, 30 czerwca 2014

Od Lestata

Podobno przyjechały dwie nowe uczennice... Romany i Isabel? Tak się nazywały?
Łaziłem po lesie, unikając odsłoniętych miejsc, jako, że było wczesne popołudnie. Byłem trochę głodny i miałem ochotę na krew najlepiej nieludzką, ale nie chciało mi się nikogo szukać. Albo wracać do pokoju po torebki z ludzką.
Moje życzenie nie szukania ofiary spełniło się, gdy kilkadziesiąt metrów ode mnie wyczułem czarodziejkę. Nie rozpoznawałem jej zapachu, więc to musiała być ta Isabel...
Uśmiechnąłem się lekko i ruszyłem w jej stronie, planując ją podejść tak blisko, jak tylko by się dało.
Dwadzieścia metrów od dziewczyny zmieniłem zdanie. Chciałem się pobawić. Wiedziałem, że prawdopodobnie dostanę szlaban czy coś tam innego, jeśli zrobię to co chcę, ale nie obchodziło mnie to...
Wampirzą prędkością wpadłem na czarodziejkę, zwalając ją z nóg i przyciskając ją do ziemi. Pisnęła zaskoczona i lekko przestraszona. Postarałem się zrobić jak najbardziej wampirzą minę jaką umiałem. Chyba wyszło coś w stylu sadystycznej złośliwości z pokazaniem kłów. Jak fajnie.
<Isabel?>
Ona czasem nie lubiła wampirów? Może chcesz zbić Lestata z tropu radością i prośbą o ugryzienie? xD  To go zbije z tropu, gwarantuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz